piątek, 10 lutego 2023

Dunkierka (2017)

Wrzesień 1939
- osamotniona Polska walczy do ostatniego żołnierza, w odległej Francji i jeszcze dalej, w Wielkiej Brytanii, wojna wydaje się jakże nierealna i nieistotna, gdyby wtedy zdrowy rozsądek wziął górę nad tchórzostwem i brakiem wychylania się za Linię Maginota nie pojawiłaby się Dunkierka...
 
Maj - Czerwiec 1940 - Hitler nie potrzebował wiele, aby zdominować prawie całą Europę, choć to, co najgorsze miało się dopiero zacząć. 
Zepchnięci na zimne, francuskie plaże francuscy i brytyjscy żołnierze oczekiwali cudu, ratunku, który miał nadejść, tutaj niewielu miało wpływ na życie i ocaleniu jakże wielu, parafraza tego, co Winston Churchill miał dopiero powiedzieć po Bitwie o Anglię, teraz jednak jego słowa były jakże znamienne:

Musimy bardzo uważać, aby nie przypisywać tej ewakuacji miana zwycięstwa. Wojen nie wygrywa się dzięki ewakuacjom. Lecz w tym ocaleniu było jednak zwycięstwo, które należy uznać. Zostało ono osiągnięte przez siły powietrzne (…) dalej pojawią się słowa, które odnoszą się do nieuniknionego ratunku starego świata przez Nowy Świat, jakby przewidywał, co za jakiś czas wydarzy się w Pearl Harbor.

Czerwiec 1944 - plaże Normandii witane w jakże odmiennych okolicznościach, po czterech latach dominacji wojsk niemieckich na starym kontynencie.
Monumentalne, poetyckie dzieło oglądane z perspektywy wody, ziemi i powietrza. Tutaj działania pojedynczych ludzi miały swoje odniesienie w finalnym sukcesie tej jakby nie było klęski, w której udało się uratować od niewoli ponad 300 000 żołnierzy. Twórca wielkich kasowych produkcji tym razem również nie zawiódł, choć jest to zupełnie inne kino, niż Mroczny Rycerz, czy Incepcja. W krótkim spojrzeniu na gorąco..

Brak komentarzy: