poniedziałek, 27 stycznia 2020

Elżbieta Cherezińska - Legion

Historia Brygady Świętokrzyskiej NSZ autorstwa Elżbiety Cherezińskiej to książka, która nie ma sobie równych. Z wypiekami na twarzy, z uśmiechem na ustach, ale i wzruszeniem poznałem bez mała 800 stron tej fascynującej pod każdym względem opowieści. 

Przyznać się muszę, że na początku przeraziła mnie jej objętość, bo 800 prawie stron to mało, że książka, to już coś więcej, to mówiąc wprost epopeja. Ale obawa, że z lekturą będzie ciężko równie szybko minęła, jak się pojawiła. Już od samego początku dzięki lekkości języka, subtelnej kompozycji dialogów, o które zadbała autorka lektura była jedną, wielką przyjemnością. 
Od września 1939, kiedy to pojawiali się jej bohaterowie w różnym miejscu i czasie, po okres początku okupacji, gdzie tworzyły się zalążki Brygady, z oddziałów i formacji wojskowych, które na początku walki podziemnej zapewne nie zdawały sobie sprawy, że z czasem przyjdzie im walczyć pod jednym, chlubnym sztandarem. Jednak zanim przebrniemy przez Wrzesień rzucani powiewem historii w różne miejsca walczącego kraju już na tyle mocno zżyjemy się z bohaterami, że na oderwanie się od lektury nie będzie już czasu, ani możliwości. Finalnie okres bardzo szerokiej działalności Brygady Świętokrzyskiej NSZ i dotarcie po karkołomnej przeprawie przez Czechy aż do generała Pattona.

Joanna Opiat-Bojarska - Słodkich snów, Anno

Mając odczucie, że do końca nie jest już tak daleko określone przebłyski świadomości sprawiają, że coś zaczyna mi świtać. Wciągnięty bez reszty w opowiadaną historię oddaję się jej całkowicie z niecierpliwością oczekując ostatniego słowa.

To, co ważne, postawiony w ciemno los zwrócił się już po wielokroć, a lekkie muzyczne preludium, jakim była powieść Joanny Opiat-Bojarskiej, Gdzie jesteś, Leno? dało jedynie przedsmak tego, czym jest doskonała pod każdym względem literacka symfonia, Słodkich snów, Anno. Najlepsza, jak dotąd powieść w dorobku autorki.
Jej poprzednie dokonania były świadectwem tego, że bez wątpienia czeka mnie coś miłego, coś zaskakującego, coś, co w żaden sposób nie pozostawia wątpliwości, iż nie są to przypadkowe dokonania, ale umiejętnie przemyślane i dopracowane do perfekcji dzieła. Na obecnym etapie, choć do końca jeszcze dłuższa chwila śmiało mogę powiedzieć, że Anna Rogozińska wyłoniła się z nicości i na kartach powieści, Słodkich snów, Anno zaskoczyła mnie bardziej, niż mógłbym przypuszczać.

piątek, 24 stycznia 2020

Anna Herbich - Dziewczyny z Powstania

Nie tak dawno Łukasz Modelski popełnił swoje Dziewczyny wojenne. Doskonałe spojrzenie na losy młodych dziewczyny, dla których wybuch II wojny światowej na zawsze zatrzasnął okres radości, niewinności, okres dziewczęcych marzeń i fascynacji. Dojrzewanie musiało przyjść bardzo szybko. To był rok 2011.

Teraz na polskim rynku wydawniczym za sprawą Anny Herbich, pojawia się równie urzekająca i niezwykła publikacja, Dziewczyny z Powstania, doskonale wpisującą się swą treścią w zbliżające się obchody 70 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.

W obu wspominanych powyżej przypadkach jest to jedenaście wzruszających, niezwykłych, dramatycznych i jedynych w swoim rodzaju, historii. Anna Herbich dotarła do kobiet, które w tamtym okresie były kilkuletnimi dziewczynkami, ale też pewnymi siebie, młodymi kobietami. Najstarsza z bohaterek, babcia autorki, w chwili wybuchu powstania warszawskiego miała niespełna dwadzieścia trzy lata, najmłodsza jedynie osiem.
Piszę o tym nie bez powodu, gdyż świadomość wieku miała istotny wpływ na to, jak odbierane były rozgrywające się wokół wydarzenia. Wybuch powstania warszawskiego zastał każdą z nich w zupełnie innym miejscu i nie wszystkie były do niego odpowiednio przygotowane. Nie wszystkim pisane było być sanitariuszką, łączniczką lub pełnić inną ważną rolę. Czasem trzeba było walczyć o przetrwanie.

Clare Mulley - Kobieta szpieg

W przeciwieństwie do tej lub innej powieści biografię Krystyny Skarbek czytam niespiesznie, powoli, bez pośpiechu, co kilka stron zatrzymując się na dłużej. Życiorys kobiety niezwykłej, wyjątkowej, inteligentnej, pięknej, subtelnej, odważnej, takiej, z którą można konie kraść.
Biografie nigdy nie były moją literacką domeną, ale sięgnięcie po Kobietę szpiega wcześniej lub później musiało nastąpić. Mało było takich kobiet w trakcie całej II wojny światowej, mało, bo na arenie szpiegowskiej, gdzie liczyły się spryt, umiejętności przetrwania, wielokrotne przekraczanie granic, znam takie dwie – Krystynę Skarbek i Elżbietę Zawacką, „Zo”.
Kobieta szpieg napisana jest z pasją, starannie analizując wszystkie poczynania Krystyny Skarbek vel Christine Granville od momentu narodzin do tragicznej śmierci w czerwcu 1952 roku. I jeden, krótki, jakże wymowny fragment, który charakteryzował wszystkie działania Skarbek:


(...) Ale Christine nie przywiązywała większej wagi do swojego życia, jeśli nie mogła go poświęcić dla dobra ojczyzny. W ciągu ostatniego roku Witkowski został zastrzelony [przywódca organizacji konspiracyjnej „Muszkieterowie], zbrodnia w Katyniu została ujawniona, ale zignorowana, getto warszawskie zostało zrównane z ziemią [Krystyna Skarbek ze strony matki była Żydówką, jej matka zginęła w warszawskim gettcie], generał Sikorski zginął, a Polska wciąż znajdowała się pod okupacją. Christine nie mogła dłużej usprawiedliwiać pobytu w Egipcie. Wojna w Europie wchodziła w najbardziej zaciętą fazę, a ból ostatnich dwóch lat można było uśmierzyć tylko zastrzykiem adrenaliny. 

Przypisy w nawisach pochodzą ode mnie.

Clare Mulley, Kobieta szpieg, Świat Książki, Warszawa 2013 

Internetowa cela to powieść obyczajowa o bólach przeszłości, o magii zaklętej w teraźniejszości i o przyszłości, 
która budowana na gruzach historii i tajemnic, wcale nie zdaje się być taka pewna…

Hanna Cygler - Głowa anioła

W literaturze, tak, jak w życiu liczy się dobry instynkt. Czasem biorąc do ręki książkę tylko za sprawę okładki możemy być pewni, że bez wątpienia przypadnie nam do gustu. I choć czasem ten właśnie instynkt może nas zawieść, to jednak świadomość ryzyka i tego, co możemy odkryć jest bardzo cenna.
Wspominam o tym nie bez powodu. Jakiś czas wcześniej Głowa anioła została wytypowana do Książki tygodnia, choć tak się złożyło, że dokonania Hanny Cygler nie były mi wcześniej znane. Tym bardziej jej Głowa anioła w pierwszym wydaniu z 2004 roku. Potrzebowałem jednak tylko kilkunastu stron, aby być pewnym tego, iż nie tylko mi się spodoba, ale, że chcę już zobaczyć, jako Książkę tygodnia, Dwie głowy anioła.
Jednak zanim do tego dojdzie warto się przyjrzeć osobie Julii Sarnowskiej, która jako światowej sławy architekt ma zająć się remontem pałacu w jej rodzinnej miejscowości. Powrót, jak powrót, jednak, kiedy wraca się po latach do miejsca, które na osobie młodej dziewczyny odcisnęło bardzo wyraźne piętno, nie jest to powrót łatwy. Jest paczka przyjaciół, z którą przeżyła kiedyś radosne chwile, ale i te bardzo tragiczne, które wciąż są obecne w świadomości Julii.

Beata Kępińska - Taniec z czarownicą

Zdawać by się mogło, że swoją pierwszą powieścią Beata Kępińska powiedziała już wszystko, a jednak wszystko, co dobre dopiero przed nami. Kiedy swego czasu czytałem Sielsko i diabelsko miałem wrażenie, że dalsze losy rodzinki z Zalewic są tylko kwestią czasu. Wtedy również stwierdziłem, że powieść Beaty Kępińskiej nie zamyka się w określonym szablonie powieści dla kobiet. Wtedy tak właśnie było, teraz natomiast swobodniej się w niej odnajdą czytelniczki, niż czytelnicy. Może dlatego, iż równowaga słowa nieznacznie przechyliła się w stronę, która właśnie kobietom przypadnie do gustu.
Teraz, kiedy budowa upragnionego domu stała się faktem i pozostał jedynie mały, drobny szlif, dzieci jakby dorosły, choć kłopotów, jakby więcej, a mąż na dobre odnalazł się w swej angielskiej praktyce, właśnie teraz Joanna Zalewska przechodzi swoją drugą młodość. U stóp Łysej Góry wiele dziać się będzie.
A to oznacza, że choć sielsko, nie zawsze anielsko, a raczej niejednokrotnie diabelsko, bo i Rafał na pokuszenie wodzi i jeszcze pojawił się na horyzoncie Pablo. Skoro od przybytku głowa nie boli to słomiana wdowa narzekać nie może na brak powodzenia u panów. Do tego uczęszcza na dramatyczne kursa i dba o szerzenie kultury wśród pospólstwa, które po bliższym poznaniu całkiem ogładne i ułożone wydaje się Joasi.
Beata Kępińska dba oto, aby wszystko było bez zarzutu, bo i dowcip przedni i morał nie byle jaki. Książka w sam raz pod gruszę na wygodny hamak. Polecam czerpanie przyjemności w naturze z lekturą, która o dobry humor przyprawi i nastrój poprawi.


Beata Kępińska, Taniec z czarownicą, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2014

Internetowa cela to powieść obyczajowa o bólach przeszłości, o magii zaklętej w teraźniejszości i o przyszłości, 
która budowana na gruzach historii i tajemnic, wcale nie zdaje się być taka pewna…

niedziela, 19 stycznia 2020

#netflixpoleca No. 18

IMDb: 8.3/10 

Kilka dni temu swoją premierę miał drugi sezon serialu, którego mam wrażenie specjalnie przedstawiać nie trzeba. Mam też wrażenie, że jest to nie tylko flagowa, jedna z najbardziej rozpoznawalnych produkcji stacji Netflix, ale też, a może już za chwilę produkcja, która zyska miano pozycji kultowej.
Już pierwszy krótki dynamiczny sezon dał się poznać od jak najlepszej strony z dowcipem i humorem opowiadając o seksie, o tematach intymnych, o tym, co lubimy, a czego się wstydzimy, co nie dla wszystkich może być zrozumiałe i normalne. Co nas podnieca, co sprawia, że oddychamy i poruszamy się inaczej, kto i jak na nas wpływa.
Doskonała rola Gillian Anderson, ale też paczki młodych aktorów, to wszystko nie tylko spodobało się od pierwszego kadru i pierwszego odcinka, ale z niecierpliwością pozwoliło oczekiwać drugiej odsłony, która w doskonały sposób utrzymuje swój poziom mentalny, która pomimo pozornej kiczowatości ma jakże wiele do przekazania w tak dobry i niekonwencjonalny sposób. 
Otis, Eric i cała reszta, ale też postawiona na piedestale Maeve, która nie bez powodu pojawia się na plakacie. Tak wysoka ocena zaprezentowana powyżej ma swoje pełne uzasadnienie, a sezon drugi tylko ją potwierdza.

czwartek, 16 stycznia 2020

Wattpad - My name is Lilith

Kolejną z publikacji, którą dzielę się w ramach aplikacji Wattpad jest literacka dygresja dla dorosłych pod tytułem My name is Lilith.

Spotkały się w bibliotece. Dopiero tam nauczyła się czytać jej ciało w sposób, o którym nigdy wcześniej nie zdawała sobie sprawy.

~ * ~

Obserwował ją od dawna w kawiarni. Od zawsze wiedział, że pod koszulą i opinającymi zgrabną pupę jeansami nigdy nie nosi bielizny.

Wattpad - Cinema Malena

Kolejną z publikacji, którą dzielę się w ramach aplikacji Wattpad jest zbiór opinii i recenzji napisanych w okresie dwóch dekad pod wspólnym tytułem Cinema Malena.

O filmie prostym słowem. Piszę o nim od dawna, przez kilka lat po kilka recenzji w tygodniu, był to okres współpracy z Wirtualną Polską, wcześniej luźno Filmweb i Stopklatka. Teksty małe i duże, pisane dla siebie, po jakimś czasie z określonym zamiarem publikacji. Lepsze i gorsze. Teraz zebrane w tym miejscu.
#cinemamalena #netflixpoleca #hbogopoleca

sobota, 4 stycznia 2020

María Dueñas - Olvido znaczy zapomnienie

Niewypowiedziana namiętność, ukryta przed światem...
 
Już kilka początkowych rozdziałów pozwoliło mi dotknąć Literatury przez wielkie „L”. Napełniony mnogością doznań opowiadanej historii, z każdym kolejnym rozdziałem uświadamiałem sobie, jak odmienne są piękne polskie powieści od historii, którą na kartach tej książki odmalowała María Dueñas. Olvido znaczy zapomnienie to literatura, którą się chłonie każdym zmysłem i każdym porem skóry.
Blanca Perea, postawiona przed faktem dokonanym, kiedy mąż po dwudziestu latach szczęśliwego lecz pełnego wyrzeczeń małżeństwa postanawia wymienić ją na nowszy, młodszy model, doznaje szoku. I choć jeszcze chwilę wcześniej miała przyjąć posadę na bliskiej rodzinnego domu uczelni, ta hiobowa wieść diametralnie zmienia jej decyzje i postanowienia. Przyjmuje posadę, która być może nie do końca jest zgodna z jej wysokimi kwalifikacjami doktora filologii, ale właśnie w tym momencie musi uciec na koniec świata, aby nabrać dystansu do swoich problemów. Posada na uniwersytecie Santa Cecili w odległych Stanach Zjednoczonych przynosi coś, czego nigdy nie mogła się spodziewać, a pozornie nudne zajęcie na zawsze odmieni jej, ale i nie tylko jej, życie.

środa, 1 stycznia 2020

Jakub Małecki - Horyzont

Wyprawy Krzyżowe XXI wieku.

Po raz kolejny uświadamiam sobie, że proza Małeckiego od zawsze wymyka się wszelkim regułom tworząc historie pozbawione początku, ale też końca, gdy spojrzenie jednego odbija się w oczach drugiego chłopca.

Po raz kolejny się na tym łapię.
Po raz kolejny słowo Misjonarz ma jakże magiczne a jednocześnie złowrogie znaczenie.
Po raz kolejny Jakub Małecki zabiera nas w tę trudną do wyrażenia prostym słowem podróż, ale po raz pierwszy jego bohater jest nim samym.
Po raz kolejny w książce złożonej z rozdziałów odkrywa się przed nami historia, ale po raz pierwszy zanim dotrzemy do końca zaczynamy rozumieć że pewna misja nigdy nie ma końca, że świat po raz kolejny potrzebuje rycerzy, wojowników, misjonarzy, aby gdzieś na końcu świata po wielu wiekach zmierzyć się ponownie z księżycem Mahometa.