Kilka dni temu swoją premierę miał drugi sezon serialu, którego mam wrażenie specjalnie przedstawiać nie trzeba. Mam też wrażenie, że jest to nie tylko flagowa, jedna z najbardziej rozpoznawalnych produkcji stacji Netflix, ale też, a może już za chwilę produkcja, która zyska miano pozycji kultowej.
Już pierwszy krótki dynamiczny sezon dał się poznać od jak najlepszej strony z dowcipem i humorem opowiadając o seksie, o tematach intymnych, o tym, co lubimy, a czego się wstydzimy, co nie dla wszystkich może być zrozumiałe i normalne. Co nas podnieca, co sprawia, że oddychamy i poruszamy się inaczej, kto i jak na nas wpływa.
Doskonała rola Gillian Anderson, ale też paczki młodych aktorów, to wszystko nie tylko spodobało się od pierwszego kadru i pierwszego odcinka, ale z niecierpliwością pozwoliło oczekiwać drugiej odsłony, która w doskonały sposób utrzymuje swój poziom mentalny, która pomimo pozornej kiczowatości ma jakże wiele do przekazania w tak dobry i niekonwencjonalny sposób.
Otis, Eric i cała reszta, ale też postawiona na piedestale Maeve, która nie bez powodu pojawia się na plakacie. Tak wysoka ocena zaprezentowana powyżej ma swoje pełne uzasadnienie, a sezon drugi tylko ją potwierdza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz