wtorek, 28 maja 2019

Beata Kępińska - Sielsko i diabelsko

Przyznać się muszę, że podchodziłem do tej książki z dużą nieśmiałością. W sumie debiut, wprowadzenie coś mówiło, a jednak niewiele, więc przed lekturą zapalała się duża, czerwona lampka i pojawiały się pytania: Co z tego wyniknie?, Jaka to będzie książka?, Jak się będzie ją czytało?

Te i inne pytania stawiałem sobie patrząc na obszerną rozmiarów „szczotkę”, czyli książkę w wersji roboczej, luźny zestaw kartek. Gruby i ciężki, a do tego na samym początku zwróciłem uwagę na długie, obszerne rozdziały. Jednak nieśmiałość równie szybko zniknęła, jak się pojawiła, a długie rozdziały szybko przestały być problemem. Gdyż trzeba przyznać, że historia Joanny od samego początku zaskakuje swą szczerością i bezpośredniością.
Beata Kępińska bez skrępowania wprowadza czytelnika w skomplikowane losy życia swojej bohaterki niczego nie robiąc na „pół gwizdka”. Lekko i przyjemnie, ale też szczerze, dosadnie i refleksyjnie rysuje postać Joanny i jej zwariowanej, wesołej rodzinki.
Współczesna powieść obyczajowa, która nie ma kategorii „typowo kobiecej powieści”. Jej uniwersalność bez wątpienia może i powinna trafić do każdego odbiorcy, również tego płci męskiej. Każdy w powieści Sielsko i diabelsko odkryje swoje marzenia i pragnienia, dostrzeże losy bohaterów, które nagle w którymś momencie będzie mógł skojarzyć z własnymi przeżyciami.

Australia (2008)

F
ilm, do którego wracam kiedy tylko mam ku temu możliwość. Niesamowita, urzekająca i pełna radości, a także wzruszenia podróż, a może wręcz wyprawa przez bezdroża Australii. Obraz, który urzeka od pierwszej do ostatniej minuty, historia, która na długo zapada w pamięć.
Pierwsze spotkanie może być wyjątkowo zaskakujące, każde następne jest równie intensywne, jak to pierwsze, czasem przypadkowe. Można do niego wracać, co jakiś czas ze świadomością, że za każdym razem uda się odkryć coś nowego, coś miłego… coś, co urzeknie po raz kolejny.
Z Panią Szefową i wielkim stadem bydła pędzonym przez Nigdy Nigdy. Jedna z najlepszych ról w dorobku Nicole Kidman. 
Piękne zdjęcia, niesamowita muzyka i podróż do miejsca, którego nigdy nie zapomnicie. 
I ten bajeczny utwór, Somewhere over the rainbow.

poniedziałek, 27 maja 2019

Colleen Hoover - Hopeless

Wydawać by się mogło, że o miłości napisano już wszystko, wykorzystując te wszystkie słowa, które przekazują blask i magię uczuć. Colleen Hoover, autorka Hopeless, udowodniła światu, że można zrobić to jeszcze lepiej, piękniej, bardziej intensywnie. Można dotknąć prostych pozornie spraw, używając tak niepozornych środków, które przesuwają jądro Ziemi, nadając jej zupełnie nową orbitę.
Miałem wrażenie, że po Morzu spokoju - książce Katji Millay - bardzo długo nic nie będzie w stanie mnie zaskoczyć, poruszyć czy też dotknąć. Sądziłem, że już wtedy nadmiar emocji przelał się przez duszę morzem spokoju, dotykając serca. Było to w sumie nie tak dawno.
Historia Sky zaczarowała mnie bardziej, niż mógłbym przypuszczać. Poruszyła we mnie, dojrzałym mężczyźnie wszystkie, nawet te najbardziej delikatne, struny. Krótkie wprowadzenie zawarte na dwóch początkowych stronach powieści jawi się z początku jako wyrwane z kontekstu i nie mówi czytelnikowi zupełnie nic. W miarę upływu przeczytanych stron staje się jednak przejrzystym, a także emocjonalnym, odzwierciedleniem uczuciowej walki Sky.

Bitwa o Sewastopol (2015)

Obraz na miarę
amerykańskiego
Pearl Harbor!
 
 
Rok 2001 przyniósł film, który dziś jest już klasykiem kina wojennego, mam tu na myśli dramat Wróg u bram. Stalingrad miał swojego Wasilija Zajcewa, Sewastopol broniła ona, Ludmiła Pawliczenko. 309 potwierdzonych trafień.
Wydawać by się mogło, że to tylko film wojenny, a jednak to coś więcej, o wiele więcej. Pearl Harbor wspominam nie bez powodu, gdyż mam wrażenie, że Bitwa o Sewastopol przebija go emocjami, wrażliwością, doskonałymi zdjęciami, wreszcie urzekającą rolą Julii Peresild.
Gdy poznałem go po raz pierwszy długo nie mogłem się otrząsnąć. Film z 2015 roku nakręcony przez dwa państwa, które obecnie są w stanie wojny o te same tereny, o które wtedy pod jednym sztandarem walczyły z nazistowskim wrogiem. Historia młodej dziewczyny, dla której wybuch wojny na zawsze zmienił i odmienił jej życie. 
Teraz Rosja rości sobie prawa do Krymu będącego integralną częścią Ukrainy.

niedziela, 26 maja 2019

Służby specjalne (2014)

W jakim państwie żyjemy..?

Po wyjątkowym pod każdym względem wydarzeniu, jakim jest film Miasto44 pojawia się nowy polski film opowiadający o znacznie bliższej nam historii. Choć tak naprawdę wszystko to, o czym opowiada i czego dotyka to wciąż teraźniejszość otaczająca nas z każdej, możliwej strony.
W napisach końcowych pojawia się zapis o przypadkowej, niezamierzonej i niebranej w ogóle pod uwagę zbieżności do miejsc, osób i wydarzeń. Jednak zbieżność z tymi właśnie wydarzeniami jest jakże trafna i trudna do wyeliminowania.
Kilka lat temu PitBull dotknął do żywego służby policyjne w państwie. Był tak odważny i szczery, iż na żadnym ujęciu nie pojawił się budynek Komendy Głównej Policji, choć w wielu innych produkcjach takie ujęcia były na porządku dziennym. A jednak dla Patryka Vegi nie zrobiono wyjątku. Wtedy Despero i jego koledzy podpadli pod paragraf szczerości i mówienia wprost o tym, jak to faktycznie jest być w Polsce policjantem.

Światowe metropolie - Londyn

Do końca XIX wieku spółek i linii metra było już sześć. Nie współpracowały one ze sobą, pasażerowie za każdym razem musieli kupować inne bilety. Nawet sąsiadujące ze sobą stacje różnych linii nie miały podziemnych połączeń, przez co przesiadki były uciążliwe. Amerykański finansista Charles Tyson Yerkes, który zaczął inwestować w londyńskie metro, pierwszy zrozumiał, że system musi być ujednolicony. W 1914 roku większość transportu była już w rękach Underground Group. [s. 53]

Krystyna Kaplan, Londyn w czasach Sherlocka Holmesa, Wydawnictwo Naukowe PWN SA, Warszawa 2016

piątek, 24 maja 2019

Światowe metropolie - Berlin

W 1918 roku Berlin stał się stolicą Republiki Weimarskiej  i nagle - z dużego, lecz nieco prowincjonalnego pruskiego miasta - narodziła się światowa metropolia, trzecia co do wielkości w ówczesnym świecie, metropolia nowoczesnej nauki, techniki, kultury i sztuki, która w swym najlepszym okresie - złotych latach 20. mogła bez kompleksów rywalizować z takimi potężnymi miastami jak Nowy Jork, Paryż czy Londyn.
Narodziło się światowe centrum nauki, w którym badania przeprowadzało więcej uczonych geniuszy - laureatów Nagrody Nobla - niż we wszystkich innych ośrodkach razem wziętych. Jednym z nich był Albert Einstein.
(...)
Narodziła się fabryka marzeń - największa wytwórnia filmów w Europie, konkurująca w najlepszym okresie swojego istnienia z Hollywood, kreująca nowe gwiazdy światowego filmu, jak Pola Negri czy Marlena Dietrich, produkująca zarówno komercyjne wyciskacze łez, lekkie komedie, jak i prawdziwe arcydzieła: 'Gabinet doktora Caligari', 'Metropolis' czy 'Berlin'. 'Symfonię wielkiego miasta', które na stałe weszły do historii kina. [s. 7]

Iwona Luba, Berlin. Szalone lata dwudzieste, nocne życie i sztuka, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2013

Papusza (2014)

Byłabym nieszczęśliwa, 
gdybym nie nauczyła się czytać.

W kinematografii polskiej jest jakże niewiele filmów zrobionych z takim pietyzmem i starannością. Z wielką dbałością o detale. Wreszcie w filmie, który opowiada historię Papuszy w tak niezwykły i urzekający sposób, iż wystarczy patrzeć i widzieć, bo słowa same w sobie nic tu nie znaczą. Choć nigdy by się nie pojawiły, gdyby mała Cyganka nie zapragnęła, wbrew wszystkim i wszystkiemu, nauczyć się czytać i pisać. Aby później podarować światu swoje piękne słowa.
Życie, które poznajemy w filmie nie jest kolorowe i to nie dlatego, że film jest czarno-biały, życie Romów nigdy nie było łatwe, życie inteligentnej kobiety w taborze często wystawiane było na próbę, a jednak Papusza stawiła temu czoła, choć nie przyszło jej to łatwo.


Magia dźwięku, obrazu, muzyki, wyjątkowej kultury Romów ujęta w czarno-białym kadrze.

czwartek, 23 maja 2019

Światowe metropolie - Warszawa

Szybko wzrasta liczba ludności: w 1870 roku Warszawa liczyła 266 tys. mieszkańców, a w przededniu wybuchu wojny w 1914 roku - na skutek masowego napływu ludności wiejskiej szukającej pracy w dynamicznie rozwijającym się przemyśle - już 885 tys. W mieście dużo budowano. Domy powstające na obrzeżach były skromne, miały bowiem zaspokoić pilne potrzeby mieszkaniowe ludzi uboższych, natomiast w centrum, przy głównych ulicach, wzniesiono w tym czasie wiele efektownych budynków, wśród nich wielkie kamienice mieszkalne, doskonałe pod względem architektonicznym.
W drugiej połowie XIX wieku w Warszawie dokonano kilku ważnych inwestycji: wybudowano wodociągi, przystąpiono do budowy ogólnomiejskiej kanalizacji, uruchomiono gazownię, po mieście kursowały już tramwaje konne, zainstalowano pierwsze telefony. W 1903 roku rozpoczęto elektryfikację miasta, a po kilku latach na ulice wyjechały pierwsze tramwaje elektryczne (1908).
Wkrótce jednak, w 1914 roku, wybuchła wojna, która miała zmienić polityczną mapę Europy. [s. 15] 

Maria Barbasiewicz, Warszawa. Perła Północy, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2014

Wołyń (2016)

PORAŻA I ŚCINA Z NÓG!


Trudno szukać w polskiej kinematografii dzieła historycznego o tak wyjątkowej wrażliwości i przenikliwości. Nie bez znaczenia jest również fakt, że nikt inny nie mógł zmierzyć się z tym tematem, jak Wojtek Smarzowski.
Syberiada polska nawet w połowie nie oddaje horroru tamtych dni. I nie mam tu na myśli jego wątku przewodniego, ale przede wszystkim ciągu zdarzeń, którego kumulacją była ta rzeź. Wiadomym jest również fakt, że filmy Wojtka Smarzowskiego mają swój szczególny rys, swoistą pieczęć, która wyróżnia każdy jego film. Dbałość o każdy, nawet najmniejszy szczegóły, łącznie ze sferą lingwistyczną.
Dramat Polaków, rzeź Żydów, obłęd w oczach Ukraińców. Sceną otwarcia jest pięknie oddany tradycyjny ślub, który połączył Polkę z Ukraińcem. Swoiste dantejskie preludium do tego, co za jakiś czas ma się wydarzyć.
Michalina Łabacz w fenomenalnym debiucie, w roli Zosi, która musi stawić czoła szaleństwu, wojnie, zbrodni. W imię miłości, w ochronie dziecka, które przyszło na świat w bardzo złych czasach.

niedziela, 19 maja 2019

Światowe metropolie - Nowy Jork

Kiedy w 1915 roku powstaje Equitable Building, w dzielnicy finansowej podnoszą się protesty. Oszczędny w formie, ale wielki i masywny 39-piętrowy wieżowiec zasłonił pobliskie ulice. Mniejsze biurowce zostawił bez dostępu do światła. Afera z Equitable Building ma swój finał w ratuszu. Radni zmieniają prawo zabudowy. Wprowadzone w 1916 roku tak zwane Zoning Law określa, jak budować wysoko bez efektów ubocznych, czyli całkowitego zaćmienia ulicy. Powierzchni zabudowy najwyższego pięta musi być co najmniej cztery razy mniejsza niż powierzchnia podstawy budynku. Ponieważ budynki mają już stalowe szkielety, buduje się coraz wyżej i coraz bardziej powiększa okna. W ten sposób utrwala się nowojorski styl architektoniczny. Budynki wyglądają teraz jak piętrowe, wyciągnięte w górę torty.
Do końca trzeciej dekady nowojorski drapacz chmur staje się drapaczem modelowym, od Chicago aż po Szanghaj. Buduje się szaleńczo szybko i z rozmachem. W 1925 roku w Nowym Jorku znajdują się 522 budynki 10-piętrowe i wyższe. W następnym roku powstaje kolejnych 30 biurowców. W 1929 roku stoi w mieście już 78 budynków wyższych niż 20 pięter i 19 budynków wysokich na ponad 40 pięter. Absolutny rekord świata! [s. 17, 21] 

Ewa Winnicka, Nowy Jork zbuntowany - Miasto w czasach prohibicji, jazzu i gangsterów, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2014

Za ile mnie pokochasz? (2005)

Przed taką Kobietą można klęczeć całą noc 
i się modlić...

Pod tymi słowami mogę podpisać się obiema rękami z pełną świadomością, że nikt nie zarzuci mnie krzywoprzysięstwa. Gdyż to właśnie ona jest jedynym i niezaprzeczalnym filarem tej szczególnej historii i to ona skupia na sobie spojrzenia wszystkich, spojrzenia pełne pożądania, czułości, miłości, nie jeden też na jej widok odczuwa dziwnie przyśpieszone bicie serca.
Tajemnicza piękność z Braterstwa wilków, upokorzona, sponiewierana i brutalnie zgwałcona kobieta w Nieodwracalne, dumna i piękna pani doktor w Łzach Słońca, wzgardzona przez wszystkich, kochana tylko przez pewnego chłopca, Malena Scordi, czy wreszcie przybita bólem i cierpieniem, stojąca z Matką pod krzyżem, Maria Magdalena.
Teraz piękna Daniela kusi i zniewala wszystkich wokół. To ją dostrzegł w oknie niepozorny, chorowity na sercu Francois i to on postawił wszystko na jedną kartę. On daleki od ideału, gdzie słowo przystojny, jakże odległe jest od niego, zapragnął mieć tylko dla siebie tego anioła w ciele kobiety. I krok po kroku realizuje swoje pragnienie.

sobota, 18 maja 2019

Światowe metropolie - Paryż

(...) Na korzyść metra przeważył fakt, że w miastach, które je wybudowały, sprawdzało się znakomicie. Wpływ miały też względy ambicjonalne. Paryż był opóźniony w stosunku do Londynu, Nowego Jorku, Chicago i Budapesztu, a miał przecież gościć Wystawę Powszechną w 1900 roku. Wiele lat trwały przepychanki między instytucjami miejskimi, państwowymi i inwestorami, zanim w roku 1898 rozpoczęto budowę pierwszej linii. Do użytku oddano ją siedemnaście miesięcy później. Za tak sprawny przebieg prac odpowiadał inżynier Fulgence Bienvenüe.
Dziewiętnastego lipca 1900 roku otwarto pierwszą nitkę paryskiego metra, łączącą Port Maillot z Porte de Vincennes. Charakterystyczne wejścia w stylu Art Nouveau są dziełami Hectora Guimarda. W 1910 roku, z kilkumiesięcznym opóźnieniem spowodowanym wielką powodzią, oddano do użytku drugą linię. Mieszkańcy szybko przekonali się do nowego środka transportu, a regularna kontynuacja prac sprawiła, że w 1913 roku w Paryżu było już ponad dziewięćdziesiąt kilometrów metra. [s. 62]

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Marta Orzeszyna, Paryż, miasto sztuki i miłości w czasach belle époque, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2012

Dom z piasku i mgły (2003)

Czasem sny mogą się nie spełnić...

Poznałem tę historię znacznie wcześniej, a czytając próbowałem sobie wyobrazić pewne plany, twarze, sylwetki, postacie. Wtedy jeszcze nie spodziewałem się, iż moje wyobrażenia i przemyślenia dotyczące książki zamienią się w obrazy na taśmie filmowej.
Wakacyjna lektura wywołała we mnie w tamtym okresie emocjonalną burzę. Czytając walczyłem z uczuciami, emocjami, gdyż te krok za krokiem były coraz większe i coraz mocniej dotykały mej duszy. Wtedy nie starałem się dopasowywać postaci do konkretnych aktorów, choć czasem lubię to robić.
Pierwsze zetknięcie się z tym tytułem w prasie nie wywołało żadnego efektu. Przeszedłem obok niego obojętnie, jednak nie na tyle, aby o nim zapomnieć. Coś zakiełkowało w moim umyśle i po jakimś czasie uświadomiłem sobie, iż właśnie ten tytuł jest mi bardzo dobrze znany. Chcę po niego sięgnąć, chcę się nim delektować, mając świadomość, iż może być to filmowy deser.

piątek, 17 maja 2019

Wataha (2014)

Trwają zdjęcia do trzeciego sezonu serialu Wataha (grafika do drugiego sezonu), o którym w 2014 roku pisałem w następujący sposób. 

Wystartował pierwszy polski serial nakręcony przez stację HBO. Już sama nazwa stacji jest w dużej mierze wskaźnikiem wysokiej jakości, gdyż HBO nie proponuje byle czego i byle czego nie produkuje.
Znam dopiero pierwszy odcinek, więc trudno o szerszą analizę, jednak już ten jeden odcinek daje pogląd na to, że na dzikim, polskim wschodzie, tam, gdzie zbiega się granica Unii i dzikiego, wschodniego świata nie dzieje się dobrze. Wręcz po wybuchowym otwarciu dzieje się bardzo źle.
W rolach głównych Leszek Lichota, Bartek Topa, którego lubię i cenię, lodowata pani prokurator Aleksandra Popławska oraz Andrzej Zieliński. Serial zaplanowany na sześć odcinków, krótka, dynamiczna seria. Muzykę do serialu napisał Łukasz Targosz, jemu zawdzięczamy nuty do filmu Kamienie na szaniec, Służby specjalne i wiele innych.
Zastanawiam się, czy ocena 6 zmieni się na wyższą. 

Ocena zmieniła się znacząco na wyższą i jestem bardzo ciekaw, jakie rozdanie czeka nas w trzecim sezonie.

Nicholas Sparks - Najdłuższa podróż

N
icholas Sparks to marka sama w sobie. Wystarczy wspomnieć nazwisko i wszystko staje się jasne. Nie inaczej jest w przypadku, Najdłuższej podróży, która dosyć szybko zyskała moje uznanie.
Choć przyznać muszę, że gdzieś na początku pojawiła się obawa, Ale to już było…. Jednak tak szybko, jak się pojawiła, tak równie szybko zniknęła. Gdzieś w przebłysku świadomości widziałem pomysł, po który sięgnął autor znacznie wcześniej. Wystarczyło pozwolić ponieść się lekturze, aby dotknęła nas szczególna siła słowa Nicholasa Sparksa.
Najdłuższa podróż, najnowsza powieść twórcy Listu w butelce, Na zakręcie, czy może Ostatniej piosenki, nie ustępuje żadnej z poprzednich, a wręcz jest jedną z najlepszych w obszernym dorobku autora. Dwa równolegle poprowadzone wątki przez długi czas nie mają ze sobą zupełnie nic wspólnego. Choć, jak to u Sparksa bywa, autor potrafi zaskoczyć czytelnika w momencie, w którym najmniej się spodziewa.

wtorek, 14 maja 2019

Sara Barnard - Piękne złamane serca

Jest w tej książce coś miłego
, lekkiego, coś niezwykłego, coś takiego, co sprawia, że choć piszący te słowa nie jest nastolatką, bo do nich w dużej mierze adresowane są Piękne złamane serca, to jednak chwilę, dni kilka po lekturze wciąż jestem pod jej wrażeniem.
Nie bez znaczenia są te wszystkie słowa, o które otarło się moje oko zanim na kartach książki odkryłem Caddy i Rosie. Jeśli chcecie zrozumieć czym jest Przyjaźń przez wielkie P to właśnie one, Caddy i Rosie mogą was do tego przekonać. Do tego, co w ich życie wnosi ta relacja, która trwa prawie przez całe ich życie. Nic jednak nie wystawia w tak szczególny sposób siły przyjaźni na próbę, jak pojawienie się w ich galaktyce ślicznej, szalonej i bardzo tajemniczej Suzanne.
Jeśli do tej pory wszystko wydawało się normalne, to chwilę później, jeden krótki oddech dalej, kolejny poranny przypływ więcej, powoli i stopniowo burzy się wszystko, co jeszcze chwilę wcześniej wydawało się nie być niczym zagrożone. Do głosu zaczyna dochodzić ciemna strona natury Suze, co nie pozostawia bez konsekwencji poczynań zarówno Caddy, jak też Rosie. Ale to Caddman przekroczy swój uporządkowany, spokojny rubikon nie zdając sobie zupełnie z tego sprawy. Na refleksję, czy powrót do normalności będzie już za późno.

poniedziałek, 13 maja 2019

Joël Dicker - Prawda o sprawie Harry’ego Queberta

Ś
wiadomość lektury tej właśnie książki na długo przed oficjalną jej polską premierą sprawia rzadko spotykaną wyjątkową, rzekłbym bardziej bezpośrednio, nieziemską wprost przyjemność. Książkami otaczam się od zawsze, sam próbując je pisać w tej jednej odnajduję niekończące się bogactwo myśli i porad, jak pisać, aby to, co piszemy poruszyło ziemię.
Joël Dicker, młody, szwajcarski pisarz swoją powieścią, Prawda o sprawie Harry’ego Queberta poruszył oblicze ziemi, literackiej ziemi Europy, ale też reszty świata. Pominę liczby, bo nie one same są teraz tutaj najważniejsze, choć one same budzą podziw. Rzadko się zdarza, aby powieść miała tak niesamowitą konstrukcję, aby historia, którą opowiada wypełniała w tak szczególny sposób świadomość i duszę czytelnika, iż racjonować sobie trzeba dawki lektury, aby nadmiar doznań nie przyprawił o zawrót głowy, czy też, co gorsza – zawał serca. 

czwartek, 9 maja 2019

Maciej A. Brzozowski - Włosi. Życie to teatr

Być Włochem – to brzmi dumnie…

Włochy jakie są, każdy widzi. Piękne, urzekające, romantyczne. Poznać Włochy to nie jest łatwa sztuka, a jednak jest ktoś, kto nie tylko może nam w tym pomóc, ale jego spojrzenie jest w tym względzie jedyne w swoim rodzaju. I to on, Maciej A. Brzozowski, zabiera nas w podróż po apenińskim bucie. Tutaj nie wiem, co bardziej mi się podoba – sam list, czy może jego obszerne postscriptum. Aczkolwiek lekturę warto zacząć jednak od listu, od opowieści wybornej treści nad życiem Włocha, którego kocha każda istota.
Ten niezamierzony rym, który popełniłem w powyższym akapicie, ma mimo wszystko swój wyjątkowy wymiar. Włosi to naród szczególny, jakże niedawno zlepieni w jedno z wielu nacji, miast-państw, różnych kultur, społeczności, wreszcie spojrzeń na otaczający ich świat. Rzadko spotykany kalejdoskop osobliwości. Nie znam Włoch z autopsji, jak dotąd nigdy nie dane mi było tam dotrzeć, jednak dzięki książce Włosi. Życie to teatr, mam nieodpartą chęć sięgnięcia po okazję last minute i skonfrontowania lektury z rzeczywistością. 

Umysł przestępcy (2016)

Choć wyłapany z kiepskim lektorem to jednak, pomimo opinii malkontentów, które czytałem Umysł przestępcy jest takim filmem sensacyjnym, jakiego w kinie dawno nie było. Przynajmniej poza granicami kraju, bo data polskiej premiery nie jest jeszcze znana.
Kevin Costner & Gary Oldman & Tommy Lee Jones, a także śliczna Gal Godot w historii, w której emocje i empatia mają tak wiele do powiedzenia i przekazania. A także wspomnienia zmarłego agenta CIA przeniesione do mózgu złego faceta.
Z jakim skutkiem? O tym warto przekonać się osobiście. Na Filmweb 6.4, dla mnie jest to ocena na poziomie ośmiu gwiazdek.

wtorek, 7 maja 2019

Jack Strong (2014)

Wychowani na Psach i Krollu dojrzeliśmy wraz z reżyserem do mówienia o sprawach ważnych. Sięgając po tematy, które niosą ze sobą znacznie większe przesłanie, jak miało to miejsce dosyć niedawno w Pokłosiu, czy właśnie teraz w filmie Jack Strong. Oczekiwanie na ten film było duże, jednak świadomość, że opowiedzieć o losach i życiu pułkownika Ryszarda Kuklińskiego zamierzał Władysław Pasikowski, nie budziła wątpliwości, że efekt pracy reżysera i jego zespołu może być tylko jeden. Najlepszy z możliwych.
Od czasu Krolla, którym Pasikowski debiutował, a chwilę później Psów, minęły ponad dwie dekady, a to dla polskiego kina bardzo długi okres. W ciągu dwudziestu lat ono samo znacząco ewoluowało zmieniając swoje spojrzenie na określone zjawiska społeczne, kulturalne, czy też historyczne. Pewne tematy już dawno powinny zostać dotknięte, a pokazanie tego, co dla Polski zrobił pułkownik Kukliński bezsprzecznie było konieczne. Pasikowski przyzwyczaił nas do budowania opowiadanej historii z perspektywy jednego, dobrze zarysowanego bohatera i tej konwencji trzyma się również tutaj.

Marcel Woźniak - Powtórka

Powtórka wpadła w moje dłonie
na ostatnich Warszawskich Targach Książki i chwilę musiała poczekać na swoją kolej. Jednak, gdy się już to stało, gdy sięgnąłem po książkę i mogłem zanurzyć się w urocze, ale też mroczne uliczki Torunia, już po kilkunastu stronach wiedziałem, że będzie się działo.
A dzieło się w istocie tak wiele, że z całą pewnością nazwisko autora, dotąd zupełnie nieznane, zapisze się w naszej świadomości na dłużej, gdyż przyznać trzeba, że Marcel Woźniak sprostał postawionemu sobie wyzwaniu i podzielił się z nami historią, która tak, jak nazwisko autora zasieje w czytelniku ziarenko intensywności, niecierpliwości, a także spełniania.
Intensywności myśli, skumulowanych napięć, historii, która nagle wybucha dramatem i dramatem się kończy, choć nie do końca. Bo niecierpliwość już po zakończeniu Powtórki oczekiwać każe kolejnego rozdania tego kryminalnego zmagania Leona Brodzkiego i Heraklita, zbrodni, która spokojny na co dzień Toruń zamienia w miasto krwawe i upiorne. I wreszcie spełnienia, które rozpisane w tych blisko czterystu stronach nie pozostawia złudzenia, co do tego, iż kilka stron podziękowań na końcu jest określoną genezą tego, co wydarzyło się wcześniej i co wydarzy się ponownie później.

niedziela, 5 maja 2019

Jason Bourne (2016)

Nie tak dawno przeczytana mocno krytyczna opinia na temat tego filmu musiała zostać poddana osobistej ocenie. I przyznać muszę, że nie do końca mogę się z nią zgodzić.

Zastanawiam się ponownie i robiłem to w trakcie filmu, czy Robert Ludlum pisząc swoją pierwszą powieść świadomie przeciwstawił agenta Jej Królewskiej Mości z postacią, którą sam powołał do życia. To temat do rozważań na później. Faktem jednak jest, że najnowszy, piąty już z kolei Jason Bourne może się podobać, choć mam wrażenie, że wcześniejsze rozdania miały znacznie mocniejszy wydźwięk.
Tommy Lee Jones oceniony wysoko za swoją rolę na Filmweb dla mnie jest najsłabszym ogniwem tej produkcji. Choć doskonały w tej roli nie jest przekonujący. Julia Stiles po raz pierwszy zagrała w tej produkcji mając niespełna dziewiętnaście lat. Pięć produkcji później jest jego mocnym elementem.
Uwagę zwraca młoda szwedzka aktorka Alicia Vikander, nie tak dawno Dziewczyna z portretu, a także w 2012 roku w doskonałej adaptacji Anny Kareniny. U boku Matta Damona wypada intrygująco, choć myślę, że nie dała z siebie wszystkiego dla potrzeb tej produkcji. Pozostaje malutki niedosyt.
Mam jednak wrażenie, że fani odnajdą się w tym filmie i choć Aten nie zagrały Ateny i kilka ujęć było mocno naciąganych, jak latające samochody, prawie latające, to jestem przekonany, że finał pozostawia furtkę na JB No. 6. Jak będzie w istocie okaże się wkrótce.

Aleksandra Wójcik & Maciej Zdziarski - Dobranoc, Auschwitz

W przypadku takiej książki pojęcie zła, czy może dobra nigdy nie jest adekwatne. W przypadku takiej książki warto uwzględnić inne ramy oceny i tego, jak mocno i głęboko porusza ona naszą świadomość, w żaden sposób nie pozostawiając obojętnym na wszystko to, co odkrywamy pomiędzy dwiema twardymi okładkami.

Kilka lat wstecz Wojciech Dutka napisał powieść, której inspiracją były zdarzenia, które miały miejsce za drutami KL Auschwitz. Jego Czerń i purpura poruszyła każdego, kto się z nią zetknął. Teraz dzieje się coś zupełnie innego, choć równie emocjonalnego. Teraz przenikamy za obozowe druty wraz z pięcioma osobami, które były i są żywymi świadkami globalnego uśmiercania w miejscu, którego nazwa budziła strach prawie w całej Europie.

Pięć losów ludzkich połączonych niewyobrażalnym cierpieniem.
Pięć osób, które w określonym miejscu i czasie znalazło się w tym piekle na ziemi.  
Pięć historii, które dzięki autorom tego reportażu mają jedyny w swoim rodzaju przekaz emocjonalny.

Jeden z pierwszych więźniów, Józef Paczyński, numer 121, ale też trzyletnia dziewczynka, która z całą rodziną została przywieziona do obozu. Wystraszone dziecko ukrywające się pod pryczą przed wzrokiem Anioła Śmierci, doktora Mengele. Ale też trzy inne świadectwa.

piątek, 3 maja 2019

Maciej Siembieda - 444

Przyznać muszę
, że dawno, bardzo dawno nie rozsmakowałem się tak w lekturze, jak było to w przypadku magicznej liczby zawartej w tytule 444. Nie potrzebowałem wiele, raptem kilkanaście stron i już miałem świadomość, że to, co najlepsze dopiero przede mną, że z każdą kolejną stroną będzie jeszcze ciekawiej i jeszcze intensywniej dotykać mnie będą różnorakie emocje.
444 lata, tyle według pewnej islamskiej przepowiedni arby dzieli jedną możliwość pojednania chrześcijaństwa z islamem od drugiej. To, co nie udaje się w roku 1000 ma realne szanse zaistnieć w 1444 dzięki polskiemu królowi. I to jemu Jan Matejko dedykuje swój najbardziej tajemniczy obraz. W 1881 roku maluje Chrzest Warneńczyka. Od tej chwili będzie to najczęściej kradzione, a jednocześnie bardzo tajemnicze i znane tylko nielicznym, dzieło sztuki.

Piękny umysł (2001)

Trudno wyobrazić sobie człowieka, który życie postrzega tylko poprzez cyfry i liczby, równania, zadania matematyczne, algorytmy i określoną liczbę zdarzeń przypadkowych. Trudno wyobrazić sobie człowieka, który podporządkowuje się grze zdarzeń losowych, a w jego umyśle zamiast słów, uczuć i pragnień dominują cyfry. Wciąż słyszy ich muzykę, ich zdumiewającą moc. Za wszelką cenę pragnie opracować teorię, która wyniesie go na piedestały matki nauk, matematyki. 
Piękny umysł, to niesamowita, pełna siły podróż w zakątki ludzkiego rozumu i ludzkich możliwości, a jednocześnie historia Johna Nasha, matematyka nagrodzonego w 1994 roku Nagrodą Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych za „pionierską analizę równowagi w teorii gier konkurencyjnych”. Nie byłoby w tym wszystkim nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że John Nash przez kilkadziesiąt lat zmagał się z jakże trudną do wyleczenia, schizofrenią paranoidalną. Ale o ile jest to historia wyjątkowa, jak człowiek, który stał się jej kanwą, o tyle jest ona również wszechobecna, jak wszechobecne jest jej przesłanie w życiu każdego człowieka.