Postanowiłem sobie nie zaczynać żadnej innej książki, zanim nie dotrę do kresu Ksiąg Jakubowych. Podróż to długa, intensywna, wymagająca skupienia, podróż, w której na ułamek sekundy jednak się zatrzymałem.
Królestwo Nędzników przeniknęło mnie w ułamku sekundy, w tej jakże krótkiej materii czasu równie szybko dotknąłem 50 stron i jestem świadom, że jeszcze wiele ich dziś przede mną, w tej zaskakującej historii poszukiwania i odkrywania miłości bez względu na czas, miejsce i okoliczności. Łowca tygrysów jakiś czas temu podarował nam coś przedziwnego i ponadczasowego, teraz jesteśmy krok dalej, kilka materii świetlnych później z tą samą uradowaną buzią, zaskoczoną miną. Intensywnością myśli, pragnień i doznań... te osiem gwiazdek tak na początek, choć na nich bez wątpienia się nie skończy i słowa, które pojawiły się kiedyś...
Potem było już o jeden oddech za późno... potem serce potrzebowało jedną, drugą, kolejną minutę, aby tętent pędzących koni ucichł w skroniach. Aby oddech spokojny powrócił.