czwartek, 3 stycznia 2019

Wojciech Nerkowski - Zdrada scenarzystów_

Na początek ciekawostka: przed laty miałem przyjemność pisać dla Świata seriali, teraz razem ze Światem seriali mam również przyjemność dzielić się książką inną, niż wszystkie, choć pozornie taką samą.

Przyznać się muszę, że jest to moje pierwsze spotkanie z prozą Wojciecha Nerkowskiego. Spontanicznie zaproszono mnie do spojrzenia na Zdradę scenarzystów, a także w szerszym kontekście podzielenia się nią z otaczającym mnie światem. I tak ponownie los postawiony w ciemno zwrócił się po wielokroć.
Przyznać się też muszę, że choć oglądam dużo i od dawna napisy początkowe, rzadziej też końcowe, śledzę z uwagą to nigdy nie przywiązywałem specjalnej uwagi do nazwiska scenarzysty, choć niejednokrotnie to właśnie ono stanowi o sile dzieła filmowego. Stąd nie bez znaczenia dla procesu tworzenia i odkrywania tej wesołej i intrygującej historii jest świadomość, że Wojciech Nerkowski robi to z wyjątkową swobodą. Widać tu potencjał, widać warsztat wielu napisanych i zapewne przepisanych po wielokroć odcinków.
Każdy, kto swego czasu poznał Spisek scenarzystów bez wątpienia już dawno sięgnął po Zdradę scenarzystów. Myślę o tym dlatego, że tę drugą poznałem szybciej, niż trwa jeden odcinek serialu brazylijskiego. Rzecz jasna zajęło mi to trochę więcej czasu, ale swoboda słowa, lekkość treści i powab pióra, tego nie można odrzucić, to porywa nas już na początku i tchnie w nas nowego ducha w trakcie całej lektury.
Sylwia i Kuba, dwójka scenarzystów, prywatnie uzupełniające się pod każdym względem rodzeństwo, które zarówno w realu, jak też na papierze, (czytaj też: na każdym urządzeniu, na którym można sporządzać notatki scenariuszowe), myśli, jak policjanci i tak, jak oni stara się rozwiązywać skomplikowane zagadki. Gdyż historia zatoczyła koło, pewne sprawy nabrały nowego kontekstu, a to, co wydarzyło się trzy lata wstecz teraz ma być wątkiem przewodnim filmu kryminalnego. Stąd oni, ich filmowe alter ego, Paloma Bis i ekipa filmowa, wszyscy razem i każdy z osobna ruszają na Teneryfę, aby zacząć kręcić zdjęcia. Ciąży nad nimi złe fatum, bo może jeszcze nie klątwa. Pewien plakat, który nieopatrzenie ujrzał światło dzienne wprowadza w życie Leśniewskich i kilku innych osób nieprzewidziane komplikacje. Jednak zanim ruszyli w podróż brali już udział w jednym pogrzebie, a na nim niestety miało się nie skończyć.
Bez cienia wątpliwości widać, że za nazwiskiem autora ukrywa się głęboka znajomość warsztatu, jakim jest pisanie scenariuszy, poza tym kwestie dotyczące produkcji, a także wszystkiego, co wiąże się z powstawaniem filmu. W bardzo interesujący sposób autor przemyca również do swojej powieści pewne smaczki i pewne ciekawostki, które w ten lub inny sposób nigdy nie wyszły na światło dzienne. Zdrada scenarzystów to jakby synopis, gotowy produkt, który poddany odpowiednim zabiegom z marszu zamienić się może w doskonałą komedię kryminalną. Bo mam wrażenie, że wiele nie trzeba, aby zamienić ją, powieść Wojciecha Nerkowskiego, na scenariusz dający początek filmowej produkcji.

Wojciech Nerkowski, Zdrada scenarzystów, Czwarta Strona, Poznań 2018


Internetowa cela to powieść obyczajowa o bólach przeszłości, o magii zaklętej w teraźniejszości i o przyszłości, 
która budowana na gruzach historii i tajemnic, wcale nie zdaje się być taka pewna…

Brak komentarzy: