niedziela, 30 września 2018

Monica Bellucci na urodziny...

(...) Być kobietą piękną to znacznie więcej, być kobietą z klasą, Mona Lisą naszych czasów, to urodzić się Monicą Bellucci.

Powyższe słowa pojawiły się w recenzji wiele lat wstecz, lecz w żaden sposób nie uległa zmianie prawda z nich płynąca, piękna ciałem, ale też i duchem, utalentowana, urzekająca... Monica Bellucci obchodzi dziś swoje 54 urodziny.

Tajemnicza piękność z Braterstwa wilków, upokorzona, sponiewierana i brutalnie zgwałcona kobieta w Nieodwracalne, dumna i piękna pani doktor w Łzach Słońca, wzgardzona przez wszystkich, kochana tylko przez pewnego chłopca, Malena Scordi, czy wreszcie przybita bólem i cierpieniem, stojąca z Matką pod krzyżem, Maria Magdalena.

Nie pamiętam w jakim filmie odkryłem ją po raz pierwszy, ale była to miłość od pierwszego spojrzenia... sto lat!

czwartek, 27 września 2018

Joanna Opiat-Bojarska - Gdzie jesteś, Leno

Z
nieukrywaną przyjemnością dotykam po lekturze lekkości tego słowa i jak już wcześniej zauważyłem jest to jak dotąd najlepsze twórcze dokonanie Joanny Opiat-Bojarskiej. Gdzie jesteś, Leno? zaskakuje od pierwszej, aż po ostatnią stronę.
Pisanie ma to do siebie, iż musi lub przynajmniej powinno mieć swój określony cel. Gdyż pisać, aby pisać to nie sztuka, sztuką jest nie robiąc wiele przemienić wodę w wino. I sztuka ta udała się autorce w doskonałym stopniu.
Tytułowa Lena – młoda, ambitna dziewczyna z zamożnego domu, która mogłaby mieć wszystko, a jednak wszystko pragnie osiągnąć własną pracą. Nie chcąc niczego zawdzięczać rodzicom. Jest szczęśliwa, inteligenta, radosna i nagle znika… Przepada bez wieści.
Joanna Opiat-Bojarska zaintrygowana pewnymi wydarzeniami z życia publicznego sięgnęła po temat, który jest godnym uwagi materiałem na powieść kryminalną. I przyznać trzeba, że potraktowała go w sposób, który nie tylko budzi podziw, ale sprawia też bardzo miłą niespodziankę w lekturze.

wtorek, 25 września 2018

Ałbena Grabowska - Stulecie Winnych. Opowiadania

Kiedyś napisałem...


Czasem nie trzeba wiele. Czasem wystarczy kilka prostych literek, które nieświadomie spadną na powieki, wtedy wszystko to, co nastąpi później będzie tylko lepsze i coraz bardziej zaskakujące i tak jest w istocie ze „Stuleciem Winnych”. Książka, w której się zakochacie. Właśnie tak, nie inaczej.

Teraz, gdy Stulecie Winnych poruszyło i oczarowało wszystkich, no może, prawie wszystkich Opowiadania stają się niezwykłym, niesamowitym, urzekającym i wzruszającym POST SCRIPTUM. Stają się szczególnym w swym względzie dopełnieniem całości, a także każdej z trzech części z osobna. 
 

poniedziałek, 24 września 2018

C.W. Gortner - Spisek Tudorów

Spisek Tudorów to moja druga literacka konfrontacja z prozą C.W. Gortnera. Kilka miesięcy wstecz miałem niewątpliwą przyjemność pokazywania oraz odkrywania Przysięgi królowej, burzliwej i pięknej historii Izabeli Kastylijskiej i Ferdynada Aragońskiego.
Teraz zmieniamy miejsce na mapie Europy, zmieniamy klimat wpadając w sam środek zawirowań politycznych na angielskim dworze XVI wieku. Krwawa Maria nie przebierając w środkach stara się przywrócić Anglię na łono wiary katolickiej jednocześnie dążąc do zawarcia sojuszu z Hiszpanią. Spisek Tudorów jest jednocześnie kontynuacją wątków rozpisanych przez autora wcześniej w książce, Sekret Tudorów. Kroniki nadwornego szpiega Elżbiety I. Jednak tak naprawdę, jeśli nie znamy pierwszej możemy tylko przez chwilę czuć się zagubieni. Autor umiejętnie nawiązuje do wątków ze swojej wcześniejszej książki, stąd lektura tej jest miłą, historyczną podróżą w odległe czasy.
Podróżą, w którą zaprasza nas Brendan Prescott, zaufany powiernik księżniczki Elżbiety w jej walce o władzę i angielski tron. To z jego perspektywy obserwujemy spiski, knowania i dworskie intrygi. To również on z pomocą swojego zaufanego giermka robi wszystko, aby Elżbieta nie trafiła na szafot, gdyż jej pozycja w oczach jej siostry, jej królowej była mocno nadwyrężona.

sobota, 22 września 2018

Podróż w czasie

(…) Istnieje w Ameryce zawzięta podejrzliwość wobec wszystkiego, co literackie, nie mówiąc już o coraz większej niechęci wielu młodych ludzi do czytania czegokolwiek, nawet napisów w filmach obcej produkcji i na okładkach płyt, co częściowo tłumaczy rosnący popyt na książki zawierające niewiele słów, za to dużo zdjęć. [s. 84]

Zatrzymałem się w poszukiwaniu odpowiednich słów, ale i właściwych obrazów, fotograficzna świadomość nabiera stopniowo określonego kształtu. Podróż w czasie zaprowadziła mnie do miejsca, w którym blisko dwie dekady wstecz uświadomiłem sobie, że to, co szczególnie inspiruje mnie w fotografii, to kobiece spojrzenie. Robiąc różne zdjęcia już wtedy poszukiwałem tych szczególnych kadrów, które jakże dalekie były od popularnego obecnie modelingu. Zatrzymałem się też w obrębie kilku stron książki, która stała się już wykładnią tego, o czym staram się pisać, czego staram się dotykać, wreszcie jest tym, co mnie od dawna interesuje i pasjonuje.

piątek, 21 września 2018

Agnieszka Cubała - Igrzyska życia i śmierci

Pokolenie „Kolumbów” to generacja młodych ludzi urodzonych po 1920r. Tak jak legendarny żeglarz, wypływali na wody życia, by odkrywać nieznany świat. A wraz z nim realia funkcjonowania w kraju odradzającym się po 123 latach nieistnienia na mapie Europy.

Cytowany powyżej akapit stanowi puentę książki Igrzyska życia i śmierci, słowo końcowe, po które sięga autorka podsumowując swoją pracę. Ten szczególny pod każdym względem fresk wypełnia lukę w literaturze przedmiotu, jakim jest Powstanie Warszawskie. Ci właśnie Kolumbowie, choć nie tylko oni, starali się czerpać z życia wszystko, co najlepsze nie zapominając również o tym, że sport kształtuje ich charakter, hart ducha, kondycję. Pozwala coraz bardziej się doskonalić, aby talent, który im podarowano rozwijał się w nich i razem z nimi. Sport, który w późniejszych latach okupacji niejednokrotnie ratował z opresji, ratował im życie.
Agnieszka Cubała znana jest już bez wątpienia wszystkim sympatykom historii, ale przede wszystkim tego szczególnego okresu 63 dni walczącej Warszawy. Jej najnowsza książka Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim jest kolejnym po Skazani na zagładę? 15 sierpnia 1944, czy też Sten pod pachą, bimber w szklance, dziewczyna i... Warszawa mądrym, ciekawym, przemyślanym od początku do końca dziełem, które może i powinno spodobać się każdemu, nie tylko pasjonatowi historii, czy też Powstania Warszawskiego.

poniedziałek, 17 września 2018

Katja Millay - Morze spokoju

N
ie wiem, kim jest Katja Millay, nigdy wcześniej nie miałem przyjemności czytania jej powieści, po Morze spokoju sięgnąłem raczej z ciekawości, niż z czystej chęci sprawienia, że będzie to lektura, która mnie zaskoczy. 

A jednak, mówiąc wprost… O N I E M I A Ł E M…
Pozornie niepozorna powieść dla dorastającej młodzieży, tak wyglądało na pierwszy rzut oka, ale po kilku stronach wiedziałem, że tak nie jest. Odpłynąłem poruszony lekkością tej opowieści, szczerością, która dotyka wszystkich możliwych uczuć i bezpośredniością w nazywaniu ich po imieniu. Bałem się, że będzie to słodka powieść, zbyt słodka na mój wysublimowany męski gust, który nie boi zmierzyć się z lekturą dla kobiet, czy w tym przypadku dla nastolatków. Moje obawy były w tym przypadku bezpodstawne.
W nowej szkole pojawia się nowa dziewczyna i wszyscy z marszu zauważają, że jest dziwna, choć dziwna chyba nie do końca ją określa. Pokręcona. Milcząca. Odpychająca. Porozumiewa się kiwnięciem głowy, wzruszeniem ramion. Nie mówi. Nie odzywa się. Taka już jest Nastya.

sobota, 15 września 2018

Luiza Łuniewska - Szukając Inki

„Ugoszczę Was kiedyś we własnym domu”.

Pierwszy i jeden z ostatnich partyzantów II wojny światowej, która dla Polski z całą pewnością nie skończyła się 8 maja 1945 roku. Pierwszy, czyli major Henryk Dobrzański, ps. „Hubal” i Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. „Łupaszka”, również major kawalerii. Z drugiej strony dwa jakże ważne i istotne pseudonimy, które stały się symbolami ruchu oporu - „Rudy” i „Inka”.
Janek Bytnar już dzięki książce Aleksandra Kamińskiego stał się ikoną, postacią, którą autor wyniósł na piedestał. Tak jego, jak i jego kolegów, „Alka” i „Zośkę”. Doceniając w nim i w nich wszystko, co dobre, prawe, najlepsze. O pewnej alegorii pisałem nie tak dawno pisząc o książce poświęconej Anodzie, który jako pierwszy rzucał butelki z benzyną w Akcji pod Arsenałem - o „Rudym” i jego matce, która stała się później Opoką dla polskich harcerzy, ich ukochaną Matulą. A także o Matce stojącej pod krzyżem. Obaj mieli imię na tę samą literę.

piątek, 14 września 2018

Emma Straub - Lato na Majorce

Wydawać by się mogło, że od wakacji nie należy wymagać zbyt wiele. Dobra aura, doskonałe towarzystwo, miła atmosfera i tak naprawdę nic więcej nie jest nam potrzebne. A jeśli do tego planujemy wyjazd na Majorkę to bez wątpienia kumulacja szczęścia.
Z takim właśnie zamiarem rodzina Postów opuszcza głośny, przeciążony rytmem dnia Nowy Jork, aby spędzić czternaście bajecznych dni na Majorce. Cieszyć się słońcem, opalać, odpoczywać, korzystać z uroków tej zaplanowanej już dawno podróży. Zwłaszcza, że Franny i Jim są ze sobą już trzydzieści pięć lat, a ich córka Sylvia ukończyła właśnie szkołę średnią stojąc na progu dorosłego życia. Do rodziny Postów mają dołączyć ich znajomi oraz ukochany syn i brat, Bobby. Szczęśliwa rodzinka w komplecie.

środa, 12 września 2018

Dariusz Kortko & Marcin Pietraszewski - Kukuczka

#kukuczka No. 01

Kiedy wszystko, co było do zdobycia zostało już zdobyte, kiedy pomimo faktu, że choć drugi to jednak pierwszy, bo tylko w niespełna osiem lat, a nie szesnaście. Do tego wiele nowych tras, których nikt wcześniej nie przetarł. Kiedy Korona Himalajów stała się faktem nadal pozostawało coś, co Kukuczce spędzało sen z powiek. Porachunki z pewną górą.
Zastanawiam się, co by robił obecnie Jerzy Kukuczka, gdyby żył. Trzydzieści lat później. I nie dochodzę do żadnych wniosków, bo pomimo rodziny, pracy zawodowej, wiszenia na kominach, aby zebrać fundusze na kolejne wyprawy, czuł się źle, dziwnie, gdy nie było czegoś na co mógłby się wspinać. Przed Himalajami wszystko było już jego.
A może to tak, że opuściło go szczęście, bo na prawie każdej wyprawie ktoś obok niego zostawał już na górze na zawsze. Choć jako głęboko wierzący człowiek chyba nie brał pod uwagę szczęścia, fatum, tych lub innych przesądów. Zawsze wierzył, że to Bóg go prowadzi i to On wytycza jego życiowe ścieżki.
Jestem i zapewne jeszcze długo będę pod wielkim wrażeniem tej pięknie napisanej historii największego himalaisty w dziejach Polski i świata.

niedziela, 9 września 2018

Męskim okiem – Kobieto, idź i nie wątp więcej!

Mądrzy, prawdziwi, naturalni, niewyprani z emocji i uczuć, dalecy od głaskania się po buźce co kilka chwil i poprawiania spadającej grzywki, dalecy od obcierania kolanami w trakcie chodzenia albo ze stopami na zewnątrz, jak kaczka, żyjący na luzie, na poziomie, z odpowiednim spojrzeniem w stronę kobiet, na tyle mądrym, że kobiety nie potrafią mu sprostać... z filozofią życia nie zamykającą się w trzech słowach - być, mieć, porzucić, iść do przodu z podniesionym czołem, ze świadomością, że nie mam się czego wstydzić, zadbanym, ale w normie, bez przesady i uginającej się od kosmetyków toaletki, pachnącym naturalnie...
Pani Bakuła wmawia wszystkim, jacy to my jesteśmy nieudani, jacy porażająco beznadziejni, jacy obrzydliwi, jacy... szkoda słów, a przecież prawda jest zupełnie inna. Każdy z nas jest człowiekiem, każdy ma taki lub inny charakter. Prawda jest też taka, że zarówno część mężczyzn, jak i kobiet lubi obecnie życie łatwe, proste i przyjemne - dom, rodzina, obowiązki, im to zupełnie do szczęścia niepotrzebne, po co obarczać się problemami. To też kształtuje psychikę i bardzo ją zmienia.
Są mężczyźni, których należałoby wykastrować, ale nie oszukujmy się, kobiety też nie jedno potrafią i nie są idealne, nie można oprawić ich w ramki i wielbić, jakie to one cudowne i doskonałe. To też oczywiście nie stanowi reguły, bo większość z nas ma poukładane w głowie, ma odpowiednie podejście do życia, wreszcie, wie, co w życiu jest ważne.

piątek, 7 września 2018

Mirosława Kareta - Kolorowe szkiełka

W życiu Marty
jak dotąd nie działo się wiele. Po pracy wygodna kanapa, dobra książka, smaczny pączek. Można powiedzieć, dzień, jak co dzień. Jesienny wieczór przynosi jednak odmianę i to nie taką małą, niepozorną. Spotkany na podwórku chłopiec zaszczepi w sercu Marty coś małego, co stopniowo przeistoczy się w coś znacznie większego, o czym ona sama przez długi czas nie będzie zdawała sobie sprawy.

Pory roku się zmieniają, panowie przychodzą i niestety dosyć szybko odchodzą, jednak pasmo niepowodzeń w którymś momencie przynosi pozytywną odmianę. Powieść, która potrafi uwieść również dorosłego mężczyznę, historia, której trudno się oprzeć, opowieść, która zadziwia od pierwszej, aż do ostatniej strony.
I tak właśnie jest, gdyż piszący te słowa odnalazł w tej powieści tak wiele radości i uśmiechu, iż nie był w stanie oprzeć się optymizmowi, jaki niosą ze sobą Kolorowe szkiełka. Uwiodła mnie ta powieść, oczarowała, ten Bączek, a chwilę później już wyraźny „Pączek!”, ta lekkość opowieści, te niepozbawione szalonej i pełnej polotu treści początkowe, a także kolejne strony.

środa, 5 września 2018

Jean D'Ormesson - Traktat o szczęściu

Traktat o szczęściu
to książka przewrotna, to kwintesencja mądrości wielu akademickich bibliotek świata zabrana w jednym, małym, ale jakże zaskakująco pięknym dziele. I nie jest to książka, którą się jedynie C Z Y T A. Ją się kontempluje, rozbiera na części pierwsze, dotyka wzrokiem kilku stron, aby zatrzymać się na chwilę, na kilka minut, na dłużej.

Autor nie stawia wprost pytań i odpowiedzi na wiele prawideł tego świata, daje jedynie wskazówki, jak i gdzie mamy ich szukać, z czym się zmierzyć, gdzie się zatrzymać, w jakie spojrzeć okno. Filozoficzna kwintesencja życiowych mądrości, odkryć naukowych, wszelkich prawideł, ciągłe poszukiwania doskonałości tego świata.
Szczęście ma tak naprawdę bardzo wymierną wartość i dla każdego oznacza coś innego – dotykanie natury na afrykańskiej sawannie, osiem minut uwieńczonych sukcesem w trakcie światowego pokazu własnej kolekcji mody, choć może jedynie być tu i teraz z osobą, którą się kocha. Traktat o szczęściu to książka dla wszystkich bez względu na wiek i płeć, bo każdy odnajdzie w niej coś dla siebie i każdy, no może prawie każdy, odnajdzie w niej cząstkę siebie, a to już pierwszy krok do szczęścia.

Jean D'Ormesson, Traktat o szczęściu, Wydawnictwo Znak, Kraków 2011

poniedziałek, 3 września 2018

Piotr Głuchowski & Marcin Górka - Karbala

J
uż po napisaniu brudnopisu tego tekstu dotarło do mnie coś jeszcze, co w kontekście często używanego w książce słowa „misjonarz” ma szczególne i niebagatelne znaczenie, a są nią wyprawy krzyżowe XXI wieku…

Sądziliśmy, że akcja potrwa czterdzieści minut, może godzinę. Chociaż mieliśmy trochę czasu, nie zabraliśmy ani porządnych zapasów amunicji, ani jedzenia, ani więcej wody. I to był błąd.

Karbala wpisuje się doskonale w kontekst globalnych problemów migracyjnych z jakimi zmaga się obecnie Europa, przy biernej postawie bogatych państw Bliskiego Wschodu. Jest też doskonałym dowodem na to, co Wojsko Polskie robiło w Iraku i Afganistanie w trakcie swoich misji stabilizacyjnych.
W 1993 roku wojska amerykańskie miały do przeprowadzenia swoją krótką, szybką misję w Mogadiszu (we fragmencie własnej recenzji) - Prosta z pozoru akcja w stolicy Somalii, Mogadiszu, której celem było przechwycenie i uwięzienie dwóch ludzi odpowiedzialnych za wojnę domową, panujący głód i szerzący się terror, przeistacza się w walkę o przetrwanie, o powrót do odległej o kilka mil bazy i ratowanie życia kolegów. O jej przebiegu opowiada doskonały film Ridleya Scotta, Helikopter w ogniu. W trakcie walk zginęło 19 żołnierzy, a 73 zostało rannych... 

sobota, 1 września 2018

Richard Ford - Kanada

Jakiś czas trwało zanim dotarłem do końca tej rozległej i wyjątkowej w swej treści opowieści. Pięćset stron równie rozległych w bezmiarze powieści, jak amerykańska preria i horyzont, którego zupełnie nic nie ogranicza. 
To, co ważne i na co warto zwrócić uwagę - nie jest to proza łatwa, nie daje się poznać, czy wręcz „połknąć” szybko za jednym podejściem. Historia, która na zawsze zmieniła życie piętnastoletniego chłopca zasysa umysł, tłamsi go, dotyka refleksjami, stawia niekończące się znaki zapytania.
Amerykańska powieść i to nie tylko dlatego, że autor urodził się Jackson w stanie Missisipi, ale jest w niej tak wiele z tej Ameryki, którą sam miałem okazję poznać, dotknąć, odkrywać. Ameryki, która zaskakuje swą bezpośredniością w dzieleniu się uczuciami, a także tej samej, która targana jest ciągłymi żywiołami, jeśli nie żyjemy jak u pana Boga za piecem, np. w uroczym stanie Idaho. Choć Dell miał znacznie mniej szczęścia.