Włochy jakie są, każdy widzi. Piękne, urzekające, romantyczne. Poznać Włochy to nie jest łatwa sztuka, a jednak jest ktoś, kto nie tylko może nam w tym pomóc, ale jego spojrzenie jest w tym względzie jedyne w swoim rodzaju. I to on, Maciej A. Brzozowski, zabiera nas w podróż po apenińskim bucie. Tutaj nie wiem, co bardziej mi się podoba – sam list, czy może jego obszerne postscriptum. Aczkolwiek lekturę warto zacząć jednak od listu, od opowieści wybornej treści nad życiem Włocha, którego kocha każda istota.
Ten niezamierzony rym, który popełniłem w powyższym akapicie, ma mimo wszystko swój wyjątkowy wymiar. Włosi to naród szczególny, jakże niedawno zlepieni w jedno z wielu nacji, miast-państw, różnych kultur, społeczności, wreszcie spojrzeń na otaczający ich świat. Rzadko spotykany kalejdoskop osobliwości. Nie znam Włoch z autopsji, jak dotąd nigdy nie dane mi było tam dotrzeć, jednak dzięki książce Włosi. Życie to teatr, mam nieodpartą chęć sięgnięcia po okazję last minute i skonfrontowania lektury z rzeczywistością.
Tylko miałbym dylemat, w którą stronę w tej pierwszej podróży się wybrać. Do niedawna były to pojedyncze symbole w osobach Moniki Bellucci, Giuseppe Tornatore czy może Leonardo Da Vinci, którego postać zgłębiam teraz dzięki serialowi emitowanemu przez jedną ze stacji telewizyjnych. Do niedawna świadomość tego narodu była jakże niewielka, choć motoryzacyjnie od zawsze stawiałem na Fiata.
Maciej A. Brzozowski, rozkochany we Włoszech od dawna, swoją miłość do tego narodu przelał na karty tej książki. Lektura ta tylko przez chwilę może wydawać się nudna czy też sprawiać wrażenie kolejnego, nic nieznaczącego przewodnika. A jednak nic bardziej mylnego. W tym szczególnym kompendium wiedzy zawiera się wszystko to, na co nie tylko warto zwrócić uwagę, ale co również może zaskakiwać lub wręcz dziwić w zachowaniu, obyczajach i zwyczajach narodu made in Italy. Zrozumieć Włocha tak naprawdę może tylko drugi Włoch, choć i tutaj sprawa nie do końca może być taka prosta, gdy jeden urodził się na Południu, a drugi wiódł od zawsze swoje życie na zimnej północy. Urzekający kulturowy kalejdoskop, któremu w żaden sposób nie można się oprzeć. Niejednokrotnie w trakcie lektury pojawia się uśmiech, gdy nagle dowiadujemy się, że coś, co wydawało się nam oczywiste, zupełnie takowym nie jest. I dobrze, bo dzięki temu jest to jeszcze bardziej pasjonująca lektura. Autor stara się równomiernie obdarzać miłością zarówno swój kraj ojczysty, jak i ten, który w życiu akademickim urzekł go bez reszty. Ciekawostki miesza z własnymi doświadczeniami, prawdy społeczne pojawiają się obok wydarzeń historycznych. Mnogość informacji nie przytłacza, a jedynie otacza i napełnia czytelnika ważną i istotną wiedzą.
Właśnie Włochom zawdzięczamy niezliczone bogactwo kulturowe i architektoniczne. Bez nich nie byłoby kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu ani Zamku Królewskiego w Warszawie. To dzięki nim mamy piękny Zamość, architektoniczne dokonania Kazimierza Dolnego, czy też urokliwe warszawskie Łazienki.
Maciej A. Brzozowski podarował mi wyjątkową pod każdym względem podróż i choć jedynie „palcem po mapie”, to jednak czuję się spełniony i wciąż onieśmielony tym wszystkim, co poznałem i czego doświadczyłem w lekturze.
Maciej A. Brzozowski podarował mi wyjątkową pod każdym względem podróż i choć jedynie „palcem po mapie”, to jednak czuję się spełniony i wciąż onieśmielony tym wszystkim, co poznałem i czego doświadczyłem w lekturze.
Maciej A. Brzozowski, Włosi. Życie to teatr, Wydawnictwo Muza S.A., 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz