Jak dotąd autor dał się poznać, jak twórca powieści historycznych dotykających dworów królewskich, przebiegłych intryg, spisków i ciągłych knowań. Teraz jest to niesamowita historia osoby, która nie mając nic zyskała wszystko. I co bardzo lubię u C.W. Gortnera to opowieści w pierwszej osobie. Tutaj czuję, jakby to sama Coco prowadziła nas ścieżkami swojego życia, które przynajmniej na początku nie były proste, ani łatwe do pokonania.
Wywodziła się z wielodzietnej ubogiej rodziny, w której mówiąc wprost nigdy się nie przelewało. Ojca nigdy nie było, a jak się pojawił wracając ze swojego handlu obwoźnego nie tryskał miłością wobec rodziny. Matka odeszła zbyt wcześnie i w ten sposób Gabrielle wraz ze swoim rodzeństwem zostali pozostawieni sami sobie. Zdani na to, co zgotuje im los. W konsekwencji Gabrielle wraz z siostrami trafiła do zakonu, a może raczej do zakonnej szkoły, która brała pod swój dach dotknięte przez los młode panny dbając o ich los do osiemnastego roku życia. W tym okresie zaczął kształtować się twórczy talent Coco. Dzięki ciotce zaczęła od tworzenia kapeluszy, aby w ciągu lat i dzięki bardzo ciężkiej pracy rozszerzać i budować swoje imperium. Nie bez znaczenia w tym wszystkim byli mężczyźni, którzy pojawiali się na jej drodze. Czasem dając jej to, czego od nich oczekiwała, innym razem pozostawiając po sobie ból i cierpienie.
Nie jest moją intencją w kilku akapitach streścić sześćset stron tej pasjonującej pod każdym względem książki. Chciałbym jednak podkreślić, jak wiele autor włożył w nią serca i z jak wielką fascynacją opowiada o osobie, która interesowała go od zawsze. Poza tym to, o czym wspomniałem powyżej – fakt, że tak naprawdę Coco opowiada sama o sobie dzieląc się z czytelnikiem wszystkim, co kocha, czego pragnie, czym się otacza i czego się uczy, to dodatkowo podkreśla niesamowity walor tej książki.
Więzi rodzinne miały dla Gabrielle bardzo istotne znaczenie. Choć z braćmi po rozdzieleniu nie utrzymywała kontaktów. Natomiast siostry wspierała, pomagała im, one również pomagały rozwijać się przedsiębiorczej Coco. W określonym momencie jej życia ważną rolę zaczęły odkrywać zapachy i nie bez znaczenia jest poniższy fragment, który nie tylko podkreśla lekkość słowa C.W. Gortnera. W tych kilku zdaniach zawiera się esencja tego, czym był i czym wciąż jest Chanel No. 5.
Beaux podał mi buteleczkę z numerem pięć. Ta cyfra była moim talizmanem, który dostrzegałam na kamiennych płytach w Aubazine i w symbolach gwiazd. Zamierzałam właśnie pochylić się nad kolejną próbą, kiedy usłyszałam w tyle głowy głos przeoryszy, tak głośny, jakby stała tuż przy mnie w swoim gabinecie:
'Wiatr, ziemia, ogień. woda i najważniejszy spośród nich: duch. Wszystko, co wokół siebie widzimy, składa się z tych pięciu żywiołów. Piątka na najświętsza cyfra na firmamencie.'
I wtedy wciągnęłam powietrze.
Trwało to dosłownie chwilę. Coś się we mnie poruszyło, rozbudziły się na nowo wspomnienia wykrochmalonej pościeli ułożonej w szafkach w Aubazine, ługowego mydła, którego nadal używałam, chłodnego lasu Compiègne, po którym jeździłam z Balsanem, charakterystyczną świeżość Emilienne. Nagle zadrżałam i gwałtownie przysunęłam dłoń do twarzy, żeby ukryć napływające mi od oczu łzy. Poczułam kuszący zapach skóry rozgrzanej pożądaniem - mój własny zapach w tamtych chwilach, gdy Boy wypełniał całe moje jestestwo.
- To właśnie to - wyszeptałam. - Ten zapach.
Życie Gabrielle ‘Coco’ Chanel napędzała praca. Od najmłodszych lat bardzo dużo czytała, co zresztą pięknie pokazane jest przez autora w książce. Jej ciągły głód wiedzy, odkrywania nowego, uciekania od monotonii klasztornego życia. Poszukiwania inspiracji w pierwszych ściegach, które już tam się pojawiały i pozwalały zrozumieć otaczającym ją siostrom, że to dziecko ma talent.
Nie mam żadnych wątpliwości, że książka Mademoiselle Chanel jest najlepszą w dorobku autora. Podarował nam powieść, którą się czyta jednocząc się myślami z wyjątkową bohaterką i z jej perspektywy obserwując zmiany zachodzące wokół niej w świecie. Zmiany w modzie, stylu, ale i polityce. Wybuch I wojny światowej, krótki okres pokoju i chwilę później kataklizm II wojny światowej.
Pięć aktów, w których rozpisana jest książka, pięć istotnych etapów życia ‘Coco’ Chanel i tak naprawdę najbardziej przełomowy okres, w którym świat poznaje Chanel No. 5. Później już wszystko nie było takie samo.
C.W. Gortner, Mademoiselle Chanel, Wydawnictwo Między słowami, Kraków 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz