piątek, 24 stycznia 2020

Clare Mulley - Kobieta szpieg

W przeciwieństwie do tej lub innej powieści biografię Krystyny Skarbek czytam niespiesznie, powoli, bez pośpiechu, co kilka stron zatrzymując się na dłużej. Życiorys kobiety niezwykłej, wyjątkowej, inteligentnej, pięknej, subtelnej, odważnej, takiej, z którą można konie kraść.
Biografie nigdy nie były moją literacką domeną, ale sięgnięcie po Kobietę szpiega wcześniej lub później musiało nastąpić. Mało było takich kobiet w trakcie całej II wojny światowej, mało, bo na arenie szpiegowskiej, gdzie liczyły się spryt, umiejętności przetrwania, wielokrotne przekraczanie granic, znam takie dwie – Krystynę Skarbek i Elżbietę Zawacką, „Zo”.
Kobieta szpieg napisana jest z pasją, starannie analizując wszystkie poczynania Krystyny Skarbek vel Christine Granville od momentu narodzin do tragicznej śmierci w czerwcu 1952 roku. I jeden, krótki, jakże wymowny fragment, który charakteryzował wszystkie działania Skarbek:


(...) Ale Christine nie przywiązywała większej wagi do swojego życia, jeśli nie mogła go poświęcić dla dobra ojczyzny. W ciągu ostatniego roku Witkowski został zastrzelony [przywódca organizacji konspiracyjnej „Muszkieterowie], zbrodnia w Katyniu została ujawniona, ale zignorowana, getto warszawskie zostało zrównane z ziemią [Krystyna Skarbek ze strony matki była Żydówką, jej matka zginęła w warszawskim gettcie], generał Sikorski zginął, a Polska wciąż znajdowała się pod okupacją. Christine nie mogła dłużej usprawiedliwiać pobytu w Egipcie. Wojna w Europie wchodziła w najbardziej zaciętą fazę, a ból ostatnich dwóch lat można było uśmierzyć tylko zastrzykiem adrenaliny. 

Przypisy w nawisach pochodzą ode mnie.

Clare Mulley, Kobieta szpieg, Świat Książki, Warszawa 2013 

Internetowa cela to powieść obyczajowa o bólach przeszłości, o magii zaklętej w teraźniejszości i o przyszłości, 
która budowana na gruzach historii i tajemnic, wcale nie zdaje się być taka pewna…

2 komentarze:

Naćpana Książkami pisze...

Nie jest to pozycja dla mnie. Tym razem odpuszczam.

World Trade Center pisze...

Mimo wszystko polecam ;)