niedziela, 12 listopada 2023

Anna Sokalska - Na psa urok

M
iło jest mieć świadomość, że autor chciałby poznać moją osobistą opinię na temat swojego dzieła. To naprawdę miłe uczucie i może dzięki temu wpadła w moje dłonie książka Anny Sokalskiej, Na psa urok. Ten pies w tytule ma niebagatelne znaczenie. A także dedykacja, którą trzeba jednak poznać osobiście.
Przyznam się, że miałem pewne obawy na samym początku. Przez chwilę nie potrafiłem się odnaleźć, ale tylko przez chwilę. Później poszło już samo. Później była cała masa radosnych olśnień, niesamowitych zaskoczeń i wyjątkowych literackich doznań.
Proza Anny Sokalskiej bez wątpienia może zaskakiwać. I to nie tylko konwencją śmiałej powieści kryminalnej, ale też wyjątkowo rubaszną jej otoczką. Nie bez znaczenia jest udział Narratora w całym przedsięwzięciu, ale też fakt, że autorka mniej lub bardziej świadomie co jakiś czas musi „ugryźć się w język”. A dzięki temu pojawiają się w tekście szczególne w swej formie rozwiązania, których nie sposób nie zauważyć.
W bajkach żaba przemienia się w księcia, tutaj Jerry przemienia się nagle w urodziwego młodzieńca. Mały, uroczy psiak Jerry, który swą psią postać zawdzięczał złej wiedźmie, z którą miał na pieńku cztery wieki wstecz i która teraz, czterysta lat później zamierza dokończyć swego dzieła, a przy okazji przejąć bardzo szczególny amulet.
Jednak Jerry nie pozostaje sam w walce ze złą wiedźmą. Pomogą mu w tym „kuzynka” Ania, gwiazda filmowa Iza Sokół, chcąc nie chcąc również prokurator Paweł i pewien szaman Maciej. Ekipa pod wezwaniem stanie do pasjonującej potyczki ze złą wiedźmą Wandą.
Dzieje się, od pierwszych stron, aż po ostatnie. Uśmiech nie znika z pyska, a dobre duchy tak, czy inaczej muszą wygrać. Jest mi też miło, że mogłem się zmierzyć z prozą Ani ciesząc oczy tą przezabawną historią.

Anna Sokalska, Na psa urok, Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2015

Brak komentarzy: