czwartek, 11 lutego 2021

Barbara Kosmowska - Niebieski autobus


Książka, która czaruje i urzeka!

Jadąc niebieskim pociągiem przez bezkres lasów i pól z radością, a momentami również wzruszeniem odkrywam ostatnie strony Niebieskiego autobusu. Ze świadomością, że jest to opowieść, która w zaskakująco piękny sposób wpisuje się w epokę, jakże odmienną od tej, gdzie mleko z butelki z kolorowym kapslem smakowało o niebo lepiej, niż ciecz, którą teraz dostajemy w kolorowych kartonach.
Dziwię się również sam sobie, że wcześniej nie dano było mi poznać tej ze wszech miar wyjątkowej książki autorstwa Barbary Kosmowskiej. Jednak, jak to mówią, co się odwlecze, to nie uciecze, tym bardziej więc napawa mnie dumą fakt, że mogłem ją poznać, a czytając odkrywać wszystko to, co bezpowrotnie przeminęło wraz z niebieskim autobusem z naszego życia.
Mądrość, radość, wzruszenie, wreszcie refleksja płynąca z tej opowieści są tak niezwykłe, tak zaskakujące, tak piękne, iż bez wątpienia nie jest to książka, która po lekturze zniknie z naszej świadomości. Autorka na kartach swojej książki podarowała nam Miśkę z tym wszystkim, co u człowieka jest piękne, choć na pozór normalne. Z paletą słabości, ułomności, wad, grzechów lekkich i ciężkich, ale również walką i staraniem oto, aby przełamywać słabości, wystrzegać się ułomności, pracować nad wadami, tak, aby człowiek był pełen dobroci, miłości i ciepła.
Wraz z Miśką i jej szaloną, choć przecież jakże normalną rodziną jesteśmy świadkami przemijania czasu w cieniu wielkiego kasztanowca, w zmieniających się porach roku w ogrodzie pana Sybiduszki. Odkrywamy pragnienia rodziców Miśki, ich małe i wielkie tęsknoty zakrapiane nieodłączną butelką z własnej, domowej produkcji, przyglądamy się znikaniu i pojawianiu się wciąż nowych rzeczy, które pojawiają się i znikają za sprawą wciąż tej samej osoby, wuja Romana. Odbieramy wreszcie ciągłe tęsknoty za Wileńszczyzną babki Bronki.
Ale przede wszystkim podążamy za Miśką w jej dorastaniu, w jej marzeniach, w jej tęsknocie za pragnieniem szczęścia i radości. To dzięki Miście, chwilę później jej dzielnej przyjaciółce Brydzi, kilka przystanków dalej Adasiowi, małemu szczęściu i radości, które przydarzyło się Miśce nasze wzruszenie, nasza radość, nasze duchowe emocje nie mają końca. Podróż niebieskim autobusem nie ma sobie równych, książka, która powinna pojawić się na każdej domowej półce, w efekcie lektura, która powinna być wpisana do kanonu lektur szkolnych dzięki niezwykłej sile przekazu prozy Barbary Kosmowskiej.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że tak naprawdę chcąc zacytować ten lub inny fragment można praktycznie zacytować całą książkę. Trzy etapy z życia Miśki, każdy zapisany w krótkich epizodach i każdy z nich jest małą cząstką niezwykłej mądrości i radości życia, którą odkrywamy strona za stroną.
Jest i język dosadny, jest łacina podwórkowa w określonym czasie i miejscu podkreślająca najlepiej określone sytuacje, ale jest też piękno słowa, doskonałość w wyrażaniu emocji, doznań, pragnień i tego wszystkiego, co dzięki autorce staje się naszym udziałem.
I w formie puenty coś krótkiego proponuję:

(…) Wtedy też będziemy razem. W deszcz i w pogodę. W czas kwitnienia i dojrzewania kasztanów. Ich umierania i picia soków z matczynego pnia. W czas zielonych kasztanowych kul i odzianych w brązową szatę owoców. Czyli zawsze.

Barbara Kosmowska, Niebieski autobus, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011

Brak komentarzy: