sobota, 31 sierpnia 2019

Code Black (2015)

W listopadzie minionego roku wiele wskazywało na to, że trzeciego sezonu nie będzie, a jednak wystartował i bardzo mnie to cieszy. Już po pierwszym odcinku wiem, że nie zabraknie emocji. Swego czasu pisałem o nim w ten sposób. 

Każdy odcinek to 45 minut niesamowitych, wyjątkowych i jedynych w swoim rodzaju emocji. Strach. Lęk. Ból. Rozstanie. Bezsilność. Życie i śmierć. Ale też radość, która choć nie pojawia się często ma wyjątkowy wymiar. 
O tym, że jest niesamowity już pisałem i z każdym kolejnym odcinkiem przekonuję się, że tak jest w istocie. W każdym innym serialu aktorzy udają, że znają się na medycynie i nie zawsze potrafią nas przekonać. Tutaj jest to zupełnie inna materia mentalnych doznań, tutaj oglądając każdy odcinek wypełniasz się emocjami po same brzegi nieskończoności. Tutaj czujesz, że żyjesz nie raniąc uszu płytkimi dialogami. Szkoda, że nie potrafię wyrazić mych myśli po angielsku. 

I pewna sentencja, która jest jakże wymowna. Pytanie i odpowiedź w uproszczonej formie stylistycznej. 

Dlaczego chcesz odczuwać ból? 
Bo chcę odczuwać miłość. Odczuwam ból wobec ludzi, za którymi tęsknię. Odczuwam go, bo ich kochałam. Nie zamieniłabym tej miłości na nic innego, nie zamieniłabym nawet bólu. 

Sezon drugi trwa, ale warto zacząć od samego początku w oryginale lub z doskonałymi napisami. 

Internetowa cela to powieść obyczajowa o bólach przeszłości, o magii zaklętej w teraźniejszości i o przyszłości, 
która budowana na gruzach historii i tajemnic, wcale nie zdaje się być taka pewna…
Grupa Cinema Malena 

Brak komentarzy: