czwartek, 22 sierpnia 2019

Oświadczyny po irlandzku (2010)

Komedie romantyczne
rzadko zaskakują nas czymś szczególnym, czymś, co jeszcze jakiś czas po seansie pozostaje w nas na dłużej. Na ogół śmieszne, choć nie zawsze, na ogół romantyczne, czasem aż za mocno. Z jednym wyjątkiem.
Do tego filmu lubię wracać. Ma w sobie coś miłego, urzekającego, a pomysł na film opiera się na starej irlandzkiej tradycji, która głosi, że to dziewczyna może oświadczyć się chłopakowi. Odmowa w tym względzie nie jest brana pod uwagę.
Anna natomiast czuje się bardzo zdeprymowana, aby postawić na swoim. W tym celu musi jedynie polecieć do Dublina. I tu dopiero wszystko, co miłe się zaczyna. Polecam. Mocna ósemka.

Brak komentarzy: