czwartek, 26 marca 2020

To właśnie miłość (2003)

To ona wypełnia moją duszę!


Nie skłamię, jeśli powiem, że bardziej udanego, błyskotliwego, pogodnego, pełnego magii, wzruszającego do łez, filmu z gatunku romantycznych dawno nie widziałem. Jednocześnie ambitnego, pomysłowego i bardzo życiowego.
To właśnie miłość jest motorem napędowym życia, to ona daje nam siłę, pozwala przenosić góry, bez niej człowiek jest niczym. Bez niej życie nasze jest szare, pozbawione blasku, radości, uśmiechu. Kochać i być kochanym to coś wyjątkowego, nie bać się, że mogę kogoś pokochać, nie bać się, że ktoś odwzajemni moje uczucie.
Jesteśmy tylko ludźmi, bez względu na to, co robimy, kim jesteśmy i jakie stanowisko zajmujemy. Twórcy filmu nie bali się sięgnąć nawet po tak śmiałe rozwiązanie, jak pokazanie rozterek życiowych samego premiera, w tej roli coraz lepszy Hugh Grant.
Są też inne aspekty miłości, nie jest to tylko schemat, on kocha ją, ona może jego, a może nie jest tego jeszcze pewna. Inny epizod to miłość ojcowska, choć nie do końca, sposób odnajdywania wspólnej ścieżki pomiędzy ojczymem, a pasierbem, po stracie żony, a także matki. Dziecięca miłość, pokazana w jakże pogodny, niesamowity, wesoły sposób.
Cóż dalej, miłość to także problemy w małżeństwie, to, czy on kocha mnie po trzynastu latach, czy też myśli o kimś innym? Czy ja kocham ją, czy może..? Tak, miłość ma różne twarze, miłość jest nieobliczalna, czasem zaborcza, trudna, miłość to nie napis na dropsach, to prawdziwe wyzwanie.
W sposób umiejętny, luźny, lecz precyzyjny splata się ze sobą kilka wątków, pewne osoby znają pewne osoby, pewne osoby są braćmi lub siostrami, pewne osoby dostrzegają to lub tamto. Film angielski, ale jakże odmienny od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Humor angielski jest specyficzny, trzeba go lubić, aby czasem go zrozumieć, tu nie ma tego problemu, tu ludzie się poznają, rozstają, tu się witają i żegnają. Ważne są słowa i czyny, ważne jest to, co dzieje się na końcu i początku filmu.
Wyszedłem z kina inny, odmieniony, choć wciąż ten sam. Film wprowadza nas w przedświąteczny nastrój, a zbliżająca się premiera w sposób szczególny wplata się w jego konwencję, gdyż po raz pierwszy poznajemy naszych bohaterów na pięć tygodni przed Świętami. Od tego momentu wiemy, że...

to właśnie miłość będzie ich drogowskazem.

Brak komentarzy: