Pięć liter, w których ukrywa się
wszystko, czego nikt z nas nigdy nie chciałby przeżyć, czy też doświadczyć. A
jednak wojna powraca, jak bumerang, wciąż gdzieś daleko od nas. I dobrze, bo
to, co ze sobą wnosi do ludzkiej świadomości nie nastraja do niczego dobrego.
W O J N A
Na plakacie nowego filmu Rozdzieleni
pojawia się wymowne hasło, Wczoraj Czeczenia, dziś Ukraina, jutro…. Jeszcze
wcześniej wojna na kilka długich lat rozpaliła i odłamkami zmiotła z
powierzchni ziemi Jugosławię.
Ismet Prcić doświadczył wojny na
własnej skórze. Jako nastolatek odbierał symptomy tego, co za chwilę miało na
zawsze odmienić jego życie. Nagle front podzielił ulice, osiedla, bloki, klatki
schodowe. Źle było urodzić się Serbem, jeszcze gorzej żyć ze świadomością, że
pochodzi się z Bośni. Jednak na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku rozpadająca
się Jugosławia była dla mnie bardzo odległa.
Teraz zaczynam rozumieć. Teraz Odłamki
ze swą rażącą siłą uderzają w każdą stronę zaskakując swą przenikliwością i
szczerością. Ismet otarł się o koszmar. Żył, kochał, walczył na swój sposób,
ale był też Mustafa z karabinem w ręku i świadomością tego, co nieuniknione.
Dwóch obcych sobie ludzi, ale jakby jedna ludzka materia. Momentami zabawne,
ale w dużej mierze brutalne i tragiczne wspomnienia odciśnięte na kartach
dziennika, a może raczej pamiętnika, którym Ismet Prcić dwadzieścia lat później
wciąż zmagając się z wojenną traumą Odłamkami oczyścił i uleczył swoją duszę. Na półmetku tej opowieści
przenikanie dwóch istnień, życiorysów, dwóch ludzkich losów budzi mój szczery
podziw.
Jestem bliżej, niż dalej. Jestem głęboko
zanurzony w lekturze. Autor językiem lekkim, swobodnym, dosadnym, swoją
literacką podróżą, swoim dotykaniem chwil bolesnych, ale też momentami radosnych
nadaje nową świadomość temu wszystkiemu, co ukrywa pięć prostych,
przenikających się wzajemnie liter…
W O J N A
Ismet Prcić, Odłamki, Wydawnictwo SQN, Kraków 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz