Miałem obawy wobec tego filmu, chciałem poznać go później, przy okazji, jednak wybór padł na Wroga numer jeden i był to wybór odpowiedni. Film, który wzbudzał i wzbudza kontrowersje, jednak przyznać mu trzeba, że jest to kino na wysokim poziomie.
Kathryn Bigelow sumiennie i starannie odrobiła pracę domową. Nie jest to film sensacyjny z prawdziwego zdarzenia, nie jest również kino akcji, ale fabuła, która dotyka konkretnych wydarzeń, których punktem finalnym była eliminacja terrorysty Numer Jeden.
Na uwagę zasługuje fakt, że rzetelność, sumienność, nieustępliwość jednego człowieka doprowadziły do zabicia drugiego. Czy tak to powinno wyglądać finalnie? Szybka egzekucja bez procesu? Nad tym można się zastanawiać, jednak to już osądzi historia, faktem jest, że filmowa Maya pomimo wielkiego obciążenia psychicznego, zamachu na jej życie, wreszcie straty najbliższych współpracowników nie poddała się, nie złożyła broni… konsekwentnie brnąc do przodu.
Wątek „polski” jaki pojawia się w tym filmie, pomimo faktu, że wszyscy się wypierają tajnych więzień CIA na terenie Polski daje jednak do myślenia. W każdej plotce jest ziarno prawdy, a to ziarno w tym filmie nie wzięło się z powietrza, chyba, że samo wpadło do scenariusza. Jakkolwiek było, cieszy fakt, że pewny etap wojny z terroryzmem został wygrany.
Nie znam wielu nominowanych filmów, nie wiem, jakie będą werdykty Akademii, ale sądzę, że film Wróg numer jeden ma duże szanse na najważniejsze wyróżnienie. Polecam uwadze.
Z perspektywy czasu wiemy, że rozdania Akademii miały zupełnie odmienny przebieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz