niedziela, 14 lutego 2021

Z odzysku (2006)

F
ilm Z odzysku wpisuję z pełną świadomością na coraz dłuższą listę polskich filmów Kina moralnego niepokoju. Kina, które choć trudne, nostalgiczne i smutne, jest prawdziwie polskie.
Można zastanawiać się nad tym, dlaczego tak wiele w nas goryczy, dlaczego z polskiego kina przebija nastrój zwątpienia, jednak odwagą jest sięgać po tematy trudne, czerpać inspirację z polskich, jakże często przytłaczających realiów życia codziennego. Zastanawianie się nad tym, dlaczego powstaje takie, a nie inne kino, prowadzi praktycznie w ślepą uliczkę i nie ma sensu. Polskie realia nie nastrajają optymistycznie, choć zawsze może być lepiej, dzięki temu, że są jednostki, które mimo wszystko próbują zmienić świat na lepsze. Czasem za bardzo wygórowaną cenę.
Walka o przetrwanie, o każdy dzień sprawia, że często należy stanąć przeciw sobie, przeciw temu, co czynimy i myślimy. W imię lepszego życia, w imię miłości, w imię wartości, które uważamy za słuszne, stawiając wszystko na jedną kartę.
I właśnie dlatego, Wojtek idzie na całość, choć droga, którą obiera nie do końca jest zgodna nie tylko z jego przekonaniami, ale też z sumieniem. Skrupuły idą na bok, gdy trzeba zadbać o starszą od niego kobietę, Ukrainkę i jej kilkuletniego syna. W imię miłości Wojtek wchodzi na coraz bardziej grząski grunt, w który krok po kroku coraz bardziej się zapada. Dopiero śmierć staruszka przynosi właściwe i słuszne odpowiedzi, śmierć tak bardzo niepotrzebna.
Film Sławomira Fabickiego stawia całą masę pytań, na które sam reżyser próbuje jedynie częściowo znaleźć odpowiedzi. Jednak refleksja, ocena i krytyczne spojrzenie, na to, co dobre i właściwe, na to, co zrobić i jak postąpić w tej lub innej sytuacji, należy do widza. A to sprawia, że Z odzysku staje się wielkim, emocjonalnym wyzwaniem na granicy bytu, w poszukiwaniu lepszego jutra, w poszukiwaniu szczęścia, po które stara się sięgnąć młody bohater filmu.
Kino polskie ewoluuje, zmienia się, jest bardziej krytyczne, bez skrępowania obnaża realia życia we współczesnej Polsce. Jest lepsze, ciekawsze, nie boi się trudnych tematów i nie omija ich. Nie wiem, jak wypadnie Z odzysku w zmaganiach ze światową konkurencją, ale jest to jak najbardziej zasłużony typ polskiego reprezentanta w walce o Oscary.

Brak komentarzy: