Nie potrzebowałem wiele, aby dać się oczarować tej szczególnej pod każdym względem historii, w której nie zabrakło osobistych refleksji z odbytej jakiś czas temu podróży do Stanów. Choć nie podróży z jednego wybrzeża na drugie, jak miało to miejsce w przypadku bohaterów książki, Aż po horyzont, a także znacznie wcześniej podróży badawczej autorki.
W bliżej nieokreślony sposób druga powieść Morgan Matson wciąż czeka na swoją dobrą chwilę, bo znając już trzecią, najnowszą, wiem już, że do drugiej bez wątpienia wrócę. Wiem również, że to, co jak dotąd się nie pojawiło brzmi mocno enigmatycznie, ale wszystko to, co nastąpi dalej powinno ukazać temat w jaśniejszym świetle i z całą pewnością w ciepłych, pogodnych barwach.
Bez cienia wątpliwości mogę wpisać autorkę na listę tych twórców, na których książki czekam z wielką niecierpliwością, natomiast słowo, którym się dzielą od samego początku nie pozostawia obojętnym na spływające z kartek - (tylko papier!) – magiczne, piękne i niezwykłe w swym kształcie słowa. Gdyż, jak to kiedyś ująłem, pisać, aby pisać to nie sztuka, nią samą jest przemieniać wodę w wino. Czerpiąc przyjemność w procesie tworzenia dzielić się z czytelnikiem zaskakującym bogactwem myśli, uczuć i doznań.
Wydawać by się również mogło, że jest to literatura dla dorastających nastolatek. Piszący te słowa z całą pewnością nią nie jest, nie jest też damą w kwiecie wieku. Dojrzały mężczyzna bez cienia nieśmiałości sięga po Odkąd cię nie ma i już po kilkunastu stronach wie, że będzie to uczta do oka i ducha. Tutaj nie bez znaczenia będzie ponownie krótka odskocznia w czasie.
Dosyć niedawno pojawiło się wznowienie pewnej książki. Chwała Domowi Wydawniczemu REBIS, że do tego doszło, gdyż tak nigdy bym jej nie poznał. Do dziś też nie znalazłem trzynastu powodów, które wyniosą pod literackie niebiosa książkę Jaya Ashera, choć nie bez znaczenia jest krótka, refleksyjna opinia na jej temat.
Trzynaście powodów, aby rozstać się ze światem, aby odrzucić w niebyt wszystkie spadające kartki, trzynaście zadań podarowanych przez Sloane najlepszej przyjaciółce, bo to już najnowszy wykreowany przez Morgan Matson temat literackiej symbiozy z czytelnikiem. Obie książki traktują o odchodzeniu, znikaniu, stawianiu wszystkiego na jedną kartę, dla obu wspólnym mianownikiem jest liczba 13, bo Odkąd cię nie ma życie Emily z pozbawionego blasku staje się gwiazdozbiorem przedziwnych myśli i niezwykłych doznań.
Trzynaście pozornie nic nie znaczących zadań spisanych przez przyjaciółkę na krótkiej liście, zadań, poleceń, propozycji na zawsze odmieni nijakie życie Emily. W przewidywalnym świecie rodziców dramaturgów, bliskiego sercu młodszego brata wakacje nie zapowiadały się obiecująco. Jednak ona sama nigdy nie mogła przewidzieć, że będą to wakacje jej życie, od kiedy postanowi zmierzyć się z listą i kiedy na horyzoncie pojawi się również Frank Poter… chłopak, który jak dotąd stał na piedestale i dzieliły ich wszystkie dostępne galaktyki.
Morgan Matson czaruje słowem, inspiruje, onieśmiela dojrzałego mężczyznę, sprawia, że się uśmiecham czerpiąc przyjemność i inspirację z każdej przeczytanej strony.
Numer trzy stanowił dla mnie znak zapytania, odkąd tylko przeczytałam listę. Nie zastanawiałam się nad samą kradzieżą, ale nad tym, co powinnam ukryć. Kiedy jednak wracałam ze stacji benzynowej, minęłam bilbord kina samochodowego i przypomniałam sobie obietnicę, którą złożyłam Sloane dwa lata wcześniej. W jednej chwili wiedziałam już, co to musi być.
Co byś zrobił, gdyby zniknął twój najlepszy przyjaciel, a może przyjaciółka od serca? Na co byłabyś gotowa, aby ją odszukać i dowiedzieć się, co się z nią stało? Determinacja Emily nie pozostawia obojętnym na wszystko, co wokół niej się dzieje, siła przyjaźni sprawia, że Odkąd cię nie ma jest jeszcze bardziej pasjonująca, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka.
Nic dodać, nic ująć. Warto wydać grosik na urzekającą powieść Morgan Matson, warto zastanowić się nad tym, o czym właśnie teraz myśli nasz najlepszy przyjaciel.
Morgan Matson, Odkąd cię nie ma, Wydawnictwo Jaguar, Warszawa 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz