Do niedawna miałem wrażenie, że po Stuleciu Winnych Ałbeny Grabowskiej nic już nie może mnie zaskoczyć. Nic, co moglibyśmy podciągnąć pod gatunek literacki zwany sagą rodzinną. A jednak, jak to w życiu bywa w literaturze również zdarzają się zaskoczenia i miłe literackie niespodzianki.
Pojawia się mężczyzna, który pisze dla kobiet. Niby nic wielkiego, gdyż wielu mężczyzn na ogół kieruje swoje powieści ku płci pięknej, ale dla Zysk i S-ka Wydawnictwa to jednak święto. Prozy Zbigniewa Zborowskiego nie miałem jak dotąd okazji poznać, gdyż Pąki lodowych róż są trzecią napisaną przez niego książką.
Pojawia się mężczyzna, który pisze dla kobiet. Niby nic wielkiego, gdyż wielu mężczyzn na ogół kieruje swoje powieści ku płci pięknej, ale dla Zysk i S-ka Wydawnictwa to jednak święto. Prozy Zbigniewa Zborowskiego nie miałem jak dotąd okazji poznać, gdyż Pąki lodowych róż są trzecią napisaną przez niego książką.
Dzięki tej książce z nieukrywaną przyjemnością zanurzyłem się w historię rodziny Czeplińskich, ale też Hryniewiczów, gdyż oba te rody przez lata miały się bardzo ku sobie. Od części wydawało mi się środkowej, choć wiem już, że części trzeciej nie będzie, a pozostało mi jedynie poznanie tego wszystkiego, co pojawiło się wcześniej, zanim przeczytałem Pąki lodowych róż. I już wtedy miałem świadomość, że stało się coś wyjątkowo miłego. Wiedziałem również, że warto będzie poznać Trzy odbicia w lustrze, aby napisać jedno wspólne literackie odniesienie.
- Nie wierz w czary. Świat jest prosto zbudowany. Na górze Niebo, pod stopami Piekło. I tylko czasem z Nieba spadnie na Ziemię kilka okruszków albo z piekielnej otchłani powieje smrodem i sypnie parę iskier. Lepiej już wierzyć w siebie.
Nie potrzebowałem wiele, aby rozsmakować się w prozie Zbigniewa Zborowskiego. Wystarczyło raptem kilkanaście stron, aby wiedział, że dalej może być tylko lepiej, pięknej, bardziej intensywnie, jeśli chodzi o ilość myśli, uczuć i doznań. Autor z wyjątkową swobodą bawi się słowem. I nie ma znaczenia, czy opowiada o czasach nam współczesnych z wielką pasją dotykając bliskiego mu tematu nurkowania, czy też odnosi się do naszej pięknej, ale tragicznej i burzliwej wojennej historii.
Trzy pokolenia. Trzy kobiety. Trzy punkty odniesienia.
Trzy pokolenia. Trzy kobiety. Trzy punkty odniesienia.
Ale też Polska, Ukraina, przedwojenny Wołyń, powojenny Breslau. Miejsca, do których docieramy i które odkrywamy. Tutaj przeszłość ma istotny wpływ na teraźniejszość. Tutaj również wspomniane losy rodziny Czeplińskich w wyjątkowy sposób zbiegają się z dramatami rodu Hryniewiczów. Tutaj to, co zaczęło się w jasnych promieniach szczęśliwego Wołynia dopełni się współcześnie w podwarszawskim Milanówku.
Wszystko to, co przeżywałem i odkrywałem w Pąkach lodowych róż nabrało szczególnego blasku, gdy spojrzałem finalnie na Trzy odbicia w lustrze. Siła tej książki opiera się na kobietach, które wiele przeszły i równie wiele doświadczyły zmagając się z tajgą, zsyłką, bólem odrzucenia. Walcząc o każdy dzień życia, każdego dnia rodząc się i umierając. Los niejednokrotnie potrafi spłatać figla, czasem są łzy wzruszenia i radości, czasem nieopisany ból straty i upokorzenia.
Mistrzowskim posunięciem, jakie zastosował autor jest ważne nawiązanie do sytuacji na Ukrainie. Aneksja Krymu, „zielone ludziki”, wojna Ukrainy z Rosją. Ta sama Ukraina, która siedemdziesiąt lat wcześniej odgrywała się na Polsce za lata upokorzeń z jej ręki odebranych. Postać Wiery w kontekście Ukrainy jest tu wyjątkowo wymowna.
I to jej poświęcimy ostatni krótki cytat już oczekując kolejnej powieści Zbigniewa Zborowskiego, gdyż wszystkie dobre słowa już padły.
Uspokoiła oddech, wsłuchała się w zwalniający powoli rytm swego serca. Łagodnie, jakby muskała usta śpiącego kochanka, dotknęła spustu. Samą opuszką palca, bo zbyt mocne ściągnięcie języczka mogłoby o dziesiętne milimetra przechylić karabin. W sam środek celownika wzięła trójkąt sposobności tamtego. Widziała jego blisko osadzone oczy, lekko skrzywiony nos, leniwie poruszające się szczęki. Pewnie żuł skórkę chleba. Czując rozlewające się po żyłach rozkoszne ciepło, leciutko nacisnęła.
Zbigniew Zborowski, Trzy odbicia w lustrze, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2014
Zbigniew Zborowski, Pąki lodowych róż, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz