O 17 września nie mówiło, a tym bardziej nie pisało się zbyt wiele. Stąd pojawienie się książki Paktów diabłów, której autorem jest brytyjski publicysta i historyk Roger Moorhouse, uznać warto za doskonały dowód na to, że o tym wydarzeniu nie tylko warto mówić, ale też dzielić się ze światem zapomnianym, jednak jakże ważnym etapem historii. Tak Polski, jak też świata.
Pierwotnie miał być to tekst poświęcony wyłącznie tylko jednej pozycji, Paktowi diabłów. Jednak kończąc lekturę najnowszej publikacji Wydawnictwa Znak Horyzont stanąłem nagle przed książką Samobójstwo Wiktora Suworowa, która, co istotne nowością nie jest i uświadomiłem sobie, że bardzo chciałbym ją poznać. Czytając kolejne rozdziały Paktu diabłów podświadomie pewne aspekty porównywałem z tym wszystkim, co Wiktor Suworow przedstawił w Lodołamaczu, a także w odkrywanym obecnie Samobójstwie.
Roger Moorhouse wprowadza czytelnika w temat, gdy obie strony zasiadły już do stołu negocjując warunki współpracy, w konsekwencji podpisując pakt Ribbentrop - Mołotow. Tutaj warto na moment oddać głos autorowi, aby przedstawić bliżej obu panów:
Pomijając niefachowy dobór pomocników, Ribbentrop własny awans zawdzięczał przede wszystkim swojemu przymilnemu schlebianiu Hitlerowi. Pod tym względem jego kariera osobliwie przypominała tę, która była udziałem Mołotowa. Awans ich obu, potakiwaczy i beztalenci, oznaczał w praktyce, iż odtąd najważniejsze decyzje w dziedzinie polityki zagranicznej były podejmowane osobiście przez Hitlera i Stalina. Nie licząc się z doradcami, którzy mogliby powściągać ich zapędy, dwaj dyktatorzy mogli ze sobą bezpośrednio negocjować.*
Tak naprawdę bez IV rozbioru Polski i wspólnej granicy niemiecko-sowieckiej nigdy nie byłoby tego wszystkiego, do czego później doszło. Los Polski podzieliły później kraje bałtyckie - Litwa, Łotwa, Estonia, rumuńska Besarabia. Jedynie Finlandia przeciwstawiła się czerwonym „wyzwolicielom”.
Słowa uznania należą się autorowi za rzetelną, obszerną i uważną analizę sytuacji Polski we wrześniu 1939 roku, jak też później. Konsekwencje podziału pomiędzy III Rzeszę i Sowietów, Katyń, niszczenie narodu polskiego przez jednych, jak też przez drugich.
Zabrakło jednak określonego spojrzenia wstecz i tego wszystkiego, co działo się w Europie na długo przed 1939 rokiem. To bez wątpienia nakreśliłoby jeszcze dobitniej wizerunek Hitlera, ale też Stalina. W tym miejscu warto się odnieść do krótkiego fragmentu tym razem z Samobójstwa Wiktora Suworowa:
„Bez Stalina nie byłoby Hitlera, a także Gestapo” – tak w październiku 1936 roku Lew Trocki ocenił zasługi Stalina wobec Führera. Ni mniej, ni więcej – bez Stalina nie byłoby Hitlera. Bez pomocy Józefa Wissarionowicza Hitler nigdy nie doszedłby do władzy.**
22 miesiące pozornego spokoju, jaki nastąpił po podpisaniu paktu miały dla III Rzeszy i Rosji Sowieckiej niebagatelne znaczenie. Wzajemna wszechstronna wymiana handlowa, wymiana uprzejmości, technicznych rozwiązań, surowców, środków do prowadzenia wojny przez Hitlera z jednej strony w zamian za zaplecze techniczne i maszyny dla Stalina z drugiej - wszystko to miało w istocie kontekst paktu diabłów. Jednak wśród wielu założeń i tez, jakie stawiał Roger Moorhouse jakże mało było odpowiedzi lub przynajmniej konkretnych odniesień do omawianych tematów.
Zastanawiałem się również, czy autor ustosunkuje się w jakiś sposób do obszernych wniosków, którymi znacznie wcześniej w wielu publikacjach, które łączy wspólny tytuł Lodołamacz podzielił się ze światem Wiktor Suworow. Na 460 stronach znalazł się na ten temat jeden akapit i to jedynie w domyśle, gdyż uważny czytelnik musiał to sobie dopowiedzieć przypisem.
Pakt diabłów, choć napisany starannie i obszernie pozostawia duży niedosyt nie pokazując nawet odrobiny niuansów, które Wiktor Suworow rozwija jedynie w Samobójstwie. Stąd nieodzowny będzie ponownie krótki fragment tego dzieła:
A przecież gdyby Stalin nie cenił tak wysoko „Mein Kampf”, polityczna kariera Adolfa Hitlera zakończyłaby się w 1933 roku druzgocącą klęską podczas wyborów. Niewykluczone nawet, że owemu obłąkańcowi i paranoikowi powinęłaby się noga jeszcze wcześniej.***
Dzień 22 czerwca 1941 roku nie mógł przynieść niczego dobrego. Wspomniane powyżej Mein Kampf nie jest bez znaczenia dla politycznych i ideowych aspiracji Hitlera, gdyż jednym zdaniem wyniosło go na mównice polityków różnej maści. To jedno zdanie, nawet nie sama całościowo publikacja, miało niebagatelne znacznie dla kroku na Wschód. O tym również nie wspomina Roger Moorhouse negując w jakiś sposób kwestię, iż Stalin miał zamiar zaatakować Hitlera. Choć ten sam zrobił coś, w co długo Stalin nie potrafił uwierzyć. Stąd wielki chaos pierwszych tygodni Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak ją dumnie nazywano później w radzieckich mediach.
Odpowiedzi dlaczego tak naprawdę Hitler zrobił to, co zrobił trudno jednak szukać w Pakcie diabłów. Również nie wiadomo zbyt wiele na temat chaosu w czterech wielkich formacjach wojskowych, które zamiast współpracować ze sobą były sobie wrogiem. Każdy robił, co chciał i jak chciał. Rozbudowana do granic niemożliwości biurokracja dodatkowo spowalniała wszelkie decyzje, a żołnierz frontowy często nie wiedział, w którą stronę ma się zwrócić. Tego i wielu innych nie znajdziemy jednak w Pakcie diabłów, a są one istotne gdy spojrzy się na aspekt przygotowań do operacji „Barbarossa”. Z drugiej strony rozbudowane do maksimum wojska powietrznodesantowe, rozminowane mosty po których w pierwszej turze ofensywy wojska niemieckie doszły prawie do Moskwy, gigantyczne składy obuwia, uzbrojenia przechwycone przez wojska niemieckie tuż przy granicy. To również miało swój cel.
I finalnie dwa fragmenty mówiące o tym samym, ale w jakże odmienny sposób. Roger Moorhouse będzie miał w tym względzie zdanie końcowe, gdyż on jako pierwszy miał nam coś ważnego do powiedzenia. Jednak czytając oba fragmenty jesteśmy w stanie zrozumieć, w jaki mniej lub bardziej udany sposób można pisać historię i dzielić się nią z czytelnikiem. Rzecz dotyczy czołgów, które jakże wiele miały do powiedzenia w tej batalii, szczególnie w największej bitwie pancernej pod Kurskiem - (na marginesie mało znaną, ale trzecią co do wielkości pod względem użytych sił i środków była bitwa pancerna pod Warszawą, która diametralnie odmieniła losy Powstania Warszawskiego). Oto Samobójstwo, a w słowie końcowym Pakt diabłów:
Tymczasem w grudniu 1939 roku T-40, T-34/76 i KW zostały przyjęte na uzbrojenie Armii Czerwonej i zaczęły napływać do jednostek. Nieco później został przyjęty także KW-2. Pod koniec wiosny 1941 roku najnowszych T-40, T-34/76, KW-1 i KW-2 było ponad dwa tysiące, przemysł radziecki przeszedł już na reżim czasu wojny i mógł produkować nowoczesne czołgi w ilościach niewyobrażalnych dla reszty świata. Co wtedy robił wywiad niemiecki?****
Wywiad niemiecki mógł myśleć tak, jak autor Paktu diabłów nieświadom tego, z jakim mierzy się wrogiem:
Nic dziwnego, że niemieccy dowódcy jednostek frontowych niebawem zaczęli mówić o „lęku przed czołgami”, odczuwanym przez żołnierzy Wehrmachtu. Jednak mimo takich obaw ofensywa wojsk „osi” trwała niemal nieprzerwanie: Sowieci mieli zbyt mało T-34 i KW, ażeby czołgi te mogły zdecydować o losach toczonych bitew, poza tym załogi tych wozów bojowych okazywały się zbyt niedoświadczone lub niedostatecznie wyszkolone, by wykorzystać lokalne sukcesy.*****
* - Cyt. frag. pochodzi z: Roger Moorhouse, Pakt diabłów, Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2015;
** - Cyt. frag. pochodzi z: Wiktor Suworow, Samobójstwo, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2012;
*** - Cyt. frag. pochodzi z: Wiktor Suworow, Samobójstwo, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2012;
** - Cyt. frag. pochodzi z: Wiktor Suworow, Samobójstwo, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2012;
*** - Cyt. frag. pochodzi z: Wiktor Suworow, Samobójstwo, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2012;
**** - Cyt. frag. pochodzi z: Wiktor Suworow, Samobójstwo, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2012;
***** - Cyt. frag. pochodzi z: Roger Moorhouse, Pakt diabłów, Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz