czwartek, 12 marca 2020

Guy Sajer - Zapomniany żołnierz



Niech Bóg, którego wspominam, zaczerwieni się ze wstydu, że tolerował takiego rzeczy, a jeżeli w swej pysze Wszechmogącego przyzwala na tak przerażający spektakl, przybijmy Go jeszcze raz do krzyża i spalmy, aby nie zdołał zmartwychwstać.


Cytat, który już ktoś przede mną docenił i dobrze się stało, bo na przestrzeni blisko 650 stron to jedno zdanie ma szczególny w swej ludzkiej materii wyraz. Słowo, które ciałem się stało i na polach bitew każdego dnia w złowieszczy czyn się przemieniało, słowo, którym dzieli się Guy Sajer nie pozostawia obojętnym na to, co działo się ponad siedemdziesiąt lat wstecz.
Wcześniej Kompania braci, zachodnia Europa widziana z perspektywy wojsk amerykańskich, teraz genialny, niezwykły, nietuzinkowy, ponadczasowy, poruszający, niesamowity Zapomniany żołnierz. Dzieło monumentalne, historia, która nie jest literacką fikcją tylko wiernym, bolesnym, trudnym wspomnieniem młodego żołnierza, który w ciągu kilku krótkich lat kampanii wschodniej, wojny z Rosją, przeszedł trudną do wyrażania prostym słowem, osobistą metamorfozę.
To, czego dotknął, co poznał, czego doświadczył, z czym się mierzył, z czym walczył i gdzie walczył, gdzie odkrywał swoją pierwszą i mam wrażenie jedyną młodzieńczą miłość, wszystko to zamyka się w tej opowieści słowem, które porusza na samym początku i aż do końca nie pozostawia obojętnym na to, co wraz z młodym niemieckim żołnierzem oglądamy, dotykamy i przeżywamy. Bezmiar bólu, cierpienia dotykający również tych, którzy ten bezmiar wywołali, choć tacy jak Guy Sajer byli tylko mięsem armatnim, w przypadku bohatera z doborowej dywizji GrossDeutschland.
Waham się ponownie, czy ocenić na dziewięć, czy może dziesięć gwiazdek, bo te dziesięć stawiam bardzo rzadko, tutaj jednak jakże cienka granica dzieli dzieło wybitne, od arcydzieła i dziesięć mam wrażenie gwiazdek nie będzie oceną postawioną na wyrost.

Guy Sajer, Zapomniany żołnierz, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2018

Brak komentarzy: