Cytat, który już ktoś przede mną docenił i dobrze się stało, bo na przestrzeni blisko 650 stron to jedno zdanie ma szczególny w swej ludzkiej materii wyraz. Słowo, które ciałem się stało i na polach bitew każdego dnia w złowieszczy czyn się przemieniało, słowo, którym dzieli się Guy Sajer nie pozostawia obojętnym na to, co działo się ponad siedemdziesiąt lat wstecz.
Wcześniej Kompania braci, zachodnia Europa widziana z perspektywy wojsk amerykańskich, teraz genialny, niezwykły, nietuzinkowy, ponadczasowy, poruszający, niesamowity Zapomniany żołnierz. Dzieło monumentalne, historia, która nie jest literacką fikcją tylko wiernym, bolesnym, trudnym wspomnieniem młodego żołnierza, który w ciągu kilku krótkich lat kampanii wschodniej, wojny z Rosją, przeszedł trudną do wyrażania prostym słowem, osobistą metamorfozę.
To, czego dotknął, co poznał, czego doświadczył, z czym się mierzył, z czym walczył i gdzie walczył, gdzie odkrywał swoją pierwszą i mam wrażenie jedyną młodzieńczą miłość, wszystko to zamyka się w tej opowieści słowem, które porusza na samym początku i aż do końca nie pozostawia obojętnym na to, co wraz z młodym niemieckim żołnierzem oglądamy, dotykamy i przeżywamy. Bezmiar bólu, cierpienia dotykający również tych, którzy ten bezmiar wywołali, choć tacy jak Guy Sajer byli tylko mięsem armatnim, w przypadku bohatera z doborowej dywizji GrossDeutschland.
Waham się ponownie, czy ocenić na dziewięć, czy może dziesięć gwiazdek, bo te dziesięć stawiam bardzo rzadko, tutaj jednak jakże cienka granica dzieli dzieło wybitne, od arcydzieła i dziesięć mam wrażenie gwiazdek nie będzie oceną postawioną na wyrost.
Waham się ponownie, czy ocenić na dziewięć, czy może dziesięć gwiazdek, bo te dziesięć stawiam bardzo rzadko, tutaj jednak jakże cienka granica dzieli dzieło wybitne, od arcydzieła i dziesięć mam wrażenie gwiazdek nie będzie oceną postawioną na wyrost.
Guy Sajer, Zapomniany żołnierz, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz