środa, 31 marca 2021

Marek Łuszczyna - Nocni Myśliwi

Marek Łuszczyna wpisał się na listę autorów, po których książki mogę sięgać w ciemno ze świadomością, że będzie to lektura dobra, ciekawa, czy wręcz doskonała. Jego Nocni myśliwi są wyrazem uznania dla wielkiej grupy śmiałków, którzy 77 lat temu dokonali czegoś niemożliwego. Czegoś, czego nikt wcześniej, ani później już nie powtórzył. Jedynym wyjątkiem może być ucieczka z Sobiboru, choć tam górę brały zupełnie inne okoliczności.
Wielka Ucieczka. Wielkie logistyczne, kartograficzne, budowlane zakrojone na bardzo szeroką skalę działanie kilkudziesięciu osób, które miały tylko jeden cel. Przekroczyć druty tego miłego i przytulnego „ośrodka wypoczynkowego“. Dzięki paczkom z Czerwonego Krzyża jeńcom wiodło się lepiej, niż ich strażnikom. W obozie panowała szczególna symbioza, stanowiąca chyba kolejny wyjątek ode reguły tego typu instytucji.
Autor dokonuje dogłębnej analizy kolejnych działań związanych zarówno z tym, co działo się za drutami, jak też tam, gdzie latały i co niszczyły w swych terrorystycznych działaniach liczne formacje bombowców systematycznie niszcząc i równając z ziemią niemieckie miasta. Analiza ta zaskakuje przenikliwością, doskonale znaną z innej książki autora - Igły. Polskie agentki które zmieniły historię. Świetnie ujęte rysy osobowe głównych sprawców ucieczki, jak też ich liczne wcześniejsze dokonania, które sprawiły, że znaleźli się za drutami Stalagu Luft III.
Wśród pięćdziesięciu schwytanych, a później podstępnie zamordowanych jeńców znalazło się sześciu Polaków, których nazwiska warto wymienić, bo to w dużej mierze dzięki nim ta spektakularna ucieczka doszła do skutku. Nikt jednak finalnie nie spodziewał się tak brutalnych jej następstw. Poniżej w kolejności, w której pojawiają się w książce: Jerzy Mondschein, Stanisław Zygmunt Król, Antoni „Tony” Kiewnarski (adiutant generała Władysława Sikorskiego), Paweł Tobolski, Kazimierz Pawluk i Włodzimierz Kolanowski. Przykry zbieg okoliczności sprawił, że samoloty alianckie, które znalazły się w określonym miejscu i czasie nad obozem w Żaganiu, a które nigdy nie powinny się tam pojawić przyczyniły się w pewien sposób do dramatu tej tragicznej „pięćdziesiątki”.

Marek Łuszczyna, Nocni Myśliwi, Znak Horyzont, Kraków 2021

Brak komentarzy: