sobota, 27 marca 2021

Anna Ficner - Ogonowska - Krok do szczęścia

D
opiero co odkrywana, z pewnym pośpiechem, bo czas goni, a jednak dająca ponownie wiele miłych wzruszeń i przynosząca ciągłą refleksję, gdyż prostota słowa niejednokrotnie onieśmiela, przynosi uśmiech, urzeka i zaskakuje. Alibi na szczęście otworzyło magiczną krainę pięknego słowa i zaczarowanej opowieści, dotknęło serca i przeniknęło duszę. 
Teraz to przenikanie ma jeszcze większy, bardziej wysublimowany charakter, teraz odkrywanie Kroku do szczęścia jest krokiem ku intelektualnemu spełnieniu w morzu piękna unoszącego słowa dzięki którym opowieść sama się niesie ku nam i osadza się gdzieś tam głęboko na dnie duszy. Autorka ze szczególną swobodą komponuje ze słów symfonię piękna i tego wszystkiego, co tym samym słowem czasem trudno wyrazić. Jednak Anna Ficner-Ogonowska nie ma z tym najmniejszego problemu. To, co dzieje się z jej udziałem wnosi nowy jasny promień do współczesnej polskiej literatury. 

(…) Przypomniała sobie chwilę, podczas której podmuch rzymskiego kwietniowego wiatru zamknął otwartą księgę leżącą na skromnej trumnie. Najpierw przewracał kartki, wertował je, raz w jedną, raz w drugą stronę zupełnie jakby nie mógł się zdecydować, które jej fragmenty interesowały go bardziej od innych. Aż w końcu zupełnie nieoczekiwanie księga się zamknęła. Gdy to zobaczyła pomyślała, że to wcale nie sprawka wiatru. Była przekonana, że uczynił to Duch Święty, który z pewnością w tej chwili, trudnej chwili, pomógł jej odnaleźć w sobie to, jakże ulotne, wspomnienie i zrobił to by odczytała zawartą w nim alegorię. Zamknięta książka… otwarte drzwi…

Krok do szczęścia to krok w stronę tak wielkiej dawki pozytywnych uczuć i doznań, których nie powstydziłby się pisarz z długą listą bestsellerów na swoim koncie, a przypomnieć warto, że Alibi na szczęście było książką pisaną tylko dla siebie, do szuflady. Ponownie mogę śmiało odnieść się do wielkiego już dla mnie dzieła Paulliny Simons, dla mnie i milionów czytelników na całym świecie. Historia wielkiej miłości Tatiany i Aleksandra nie miała sobie równych... do dziś... do momentu, w którym światło dzienne ujrzało Alibi na szczęście
To, co dzieje się między Hanią, a Mikołajem, to trzeba poznać samemu, trzeba tego dotknąć, trzeba to poczuć każdym atomem duszy i każdą komórką serca. Historia Hani zaskakuje i urzeka w każdy możliwy sposób. Historia dzielenia się z Mikołajem Mikołajem, historia odkrywania samej siebie i prawd rządzących życiem, wreszcie historia, której życiowej ścieżki, czasem proste i banalne raptem stają się zaskakujące i nierealne. 
Pisanie o tym w kilku krótkich lub dłuższych akapitach jest w jakiś sposób skazane na porażkę, gdyż mnogość uczuć, myśli i doznań jest tak obszerna, iż momentami trudna do wyrażenia. Z drugiej strony jest równie piękna i urzekająca relacja Przemka i Domi, która spodziewa się swojego maleństwa nadając mu przez chwilę imię Alojzyk, aby w efekcie obdarzyć go imieniem, które w zadziwiający sposób wypłynie w zupełnie innym miejscu i czasie i co ważne, będzie miało z nią samą równie wiele wspólnego. 
Ważnym podkreślenia jest fakt, że autorka sprezentowała nam kilka zaskakujących niespodzianek, kilka miłych zwrotów akcji, wreszcie kilka wątków nabrało nowego, lepszego, pełniejszego wymiaru. Wszystko, co zaczęło się od morza na nim samym w pewien sposób się kończy. Choć nie można przymierzyć się do Kroku do szczęścia nie znając Alibi na szczęście, czy finalnie będzie to „Uśmiech szczęścia”, czy „Szczęśliwe spełnienie” tego nie wiem, mam jedynie świadomość, że Krok do szczęścia nie stawia kropki nad „i”. 
Znając całość tej historii śmiało mogę stwierdzić, że będzie to wielki, wydawniczy hit. Już teraz Alibi na szczęście, którego autorką jest Anna Ficner - Ogonowska utrzymuje się w czołówce sprzedaży książek na polskim rynku wydawniczym. Powieść, która zawładnęła sercami i umysłami tysięcy czytelników, bez względu na ich płeć.

Pozostałe książki autorki:


Anna Ficner - Ogonowska, Krok do szczęścia, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012 

Brak komentarzy: