środa, 10 października 2018

Charlee Fam - Ostatni pociąg do Babylon

Z
dobrą książką jest tak, że wciąga cię i nawet nie wiesz, kiedy docierasz do kresu literackiej podróży. Dobra książka ma określony rytm, ma w sobie coś takiego, co nastraja umysł szczególną wibracją i od pierwszych stron czujemy, że opowiadana historia będzie nam bliska.
Nie inaczej jest w przypadku Ostatniego pociągu do Babylon. Moją uwagę zwróciła okładka, krótkie wprowadzenie, które na jej łamach odnalazłem. Wydawać by się mogło, że Charlee Fam napisała ckliwą powieść dla nastolatek, powieść, po którą nie sięgnie dorosły czytelnik, tym bardziej mężczyzna. Nic bardziej mylnego.
Powieść, której wątkiem przewodnim jest samobójstwo stanowi wyzwanie. Bo temat nie jest łatwy i trzeba go pokazać w taki sposób, aby zainteresować nim czytelnika, a nie go przytłoczyć i sprawić, aby po kilku stronach rzucił książkę w kąt. Jeśli się to uda doznania z lektury będą jedyne w swoim rodzaju. 
Aubrey Glass od dawna myśli o samobójstwie, co jakiś czas pisze list pożegnalny, który trafia pod materac. Pisze kolejny list, w którym zrywa ze swoim chłopakiem. Pewne sprawy czasem są w stanie ją przerosnąć. Jednak świadomość, że jej najlepsza przyjaciółka robi to, o czym ona czasem myśli, to jeszcze większy szok, niż niepodważalny fakt, że Rachel rozstała się na dobre z tym światem. Pozostała po niej migająca na wyświetlaczu kopertka z nagraną na pocztę głosową wiadomością...
Słodko-gorzki posmak tego czynu sprawia u Aubrey odruch, którego ona do końca nie potrafi zdefiniować. Jej czyn nie ma w sobie nic godnego, budzi natomiast demony przeszłości. Powracają wspomnienia, z którymi Aub podróżując w rodzinne strony musi się zmierzyć i ludzie, których wcale nie chciała oglądać. A jednak, gdzie tylko spojrzy pojawia się kolejny osobnik z dawno zasypanej lawiną wydarzeń przeszłości. Wśród nich gdzieś tam w cieniu jest też Adam, jej były chłopak, jej alfa i omega, jej wszystko, co dobre. Jej… do czasu.
Ból, jaki ma kształt, zapach, co ze sobą niesie? Co wnosi do ludzkiej świadomości? Co zabiera, a co w zamian daje? Ból ukryty gdzieś głęboko zagrzebany w czeluści lodowatej duszy. Zysk, czy strata w końcowym rozrachunku przeszłości?
Nie tak dawno tę samą doskonałą pod każdym względem przyjemność w lekturze dało mi Morze spokoju. Wtedy Nastya swoją wyjątkową i zaskakującą osobowością oczarowała mnie bez reszty. Wtedy ująłem to w ten sposób:

Szukam słów, którymi mógłbym wyrazić, co czuję czytając „Morze spokoju”, ale im dłużej o tym myślę, tym mniej mam do powiedzenia. Co tak naprawdę nie jest prawdą, bo jest zupełnie inaczej. Morze emocji wypełnia mój umysł, ocean myśli rozlewa się po duszy i falą przypływu, co jakiś czas przynosi coś nowego, coś dobrego, coś niezwykłego i zaskakującego.

Charlee Fam podarowała mi coś równie dobrego, zaskakującego, niezwykłego, urzekającego. Swoją historią, bolesnym i trudnym zmaganiem z przeszłością Aubrey Glass, dotknęła moją duszę, ścisnęła ją mocno nie pozostawiając czasu i miejsca na odrobinę oddechu. Powieść, która po lekturze daje mocnego, emocjonalnego kopa i długo, bardzo długo nie pozwala o sobie zapomnieć. 

Charlee Fam, Ostatni pociąg do Babylon, Wydawnictwo Jaguar, Warszawa 2015  

Brak komentarzy: