piątek, 1 marca 2019

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Odkładając na bok wszelkie animozje, wszelkie złe słowa, które w ostatnim czasie padają w ich kierunku, bez oceniania, choć z pewną świadomością warto złożyć hołd tym wszystkim bezimiennym Żołnierzom Wyklętym, dla których II wojna światowa nie skończyła się 8 maja 1945 roku, a trwała kolejny rok, dwa, trzy lata, a niejednokrotnie znacznie dłużej.
W imię tych, którzy walczyli i przelewali krew za wolną i niepodległą Polskę, w imię tych, którzy byli bestialsko katowni w miejscach znanych i zupełnie nieznanych, w imię tych, dla których słowa - Bóg, Honor, Ojczyzna - były święte od zawsze i tą świadomością umierali w bezimiennych grobach. W grafice fragment poniższego wiersza napisanego dwa lata wstecz, wiersza, który choć przywołuje Jedną wspomina o nich Wszystkich.

W tamtym momencie byłem po lekturze książki Jej poświęconej, stąd inspiracja, stąd poniższe słowa.
Finalnie fragment recenzji książki, Szukając Inki. Życie i śmierć Danki Siedzikówny:

(...) Jak kształtowała się świadomość młodej sanitariuszki, która walcząc z jednym wrogiem miała już pewność, że walczyć też będzie z drugim? Choć jej jedyną bronią była jej apteczka - lista leków, które miała kupić dla oddziału była jedynym dowodem rzeczowym w jej sprawie. Świstek papieru miał moc odebrania bardzo młodego życia, choć nie on sam oczywiście.

Brak komentarzy: