Program działał nie tylko w Niemczech, ale przede wszystkim w Norwegii, gdzie zachęcano Niemców do nawiązywania relacji z Norweżkami w celu zwiększenia liczebności rodu nadludzi. Dzieci po urodzeniu trafiały do specjalnych ośrodków, a następnie były oddawane do adopcji. Norwegia była miejscem realizacji idei lebensbornu, a Norwegowie brani byli za wzór czystości rasowej.
Tyle, jeśli chodzi o wprowadzenie do tematu przygotowane przez dystrybutora. Dwa życia to thriller, który z dużym zaangażowaniem ogląda się od pierwszej, aż do ostatniej minuty. Historia, którą napisało życie i to samo życie w brutalny sposób ją wyreżyserowało. Kolejna, po Ci, którzy żyją i umierają, rozprawa współczesnych niemieckich twórców z ich bolesną i traumatyczną historią. W filmie Barbary Albert było to piętno, jakie ciążyło na młodej Niemce, gdy dowiedziała się, że jej dziadek służył w SS w obozie w Oświęcimiu.
Wprowadzany do dystrybucji w najbliższy piątek film Dwa życia z pełną świadomością dotyka innego problemu, jaki miał miejsce w czasie II wojny światowej. Dbałość o czystość rasową dotknęła nie tylko Niemcy, ale również Norwegię, która bez żadnego nacisku brała udział w tym wstydliwym i haniebnym programie. Historia Katrine tylko na początku wydaje się prosta, nieskomplikowana. Kochająca matka i żona, która nie ma sobie nic do zarzucenia nosi w sobie tajemnicę, która coraz bardziej przygniata ją do ziemi.
Złożony pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu przez dzieci Lebensbornu przelewa czarę goryczy w życiu Katrine. Historia, o której chciała zapomnieć i wymazać ją z pamięci powraca do niej ze zdwojoną siłą. Świadomość, że cena, jaką będzie musiała zapłacić za swoje uczynki będzie najwyższa, wciąż nie do końca do niej dociera.
Cieszy fakt, że Niemcy potrafią szczerze opowiadać o własnej historii dotykając tematów, które w ich historii zapisały się cierpieniem tysięcy, a może nawet milionów poszkodowanych w czasie II wojny światowej. Film, który skłania do refleksji i głębokich przemyśleń nad losem tych wszystkich dzieci, z których chciano zrobić posłuszne doktrynie czystości rasowej trybiki szalonej faszystowskiej dyktatury. Film pojawi się w dystrybucji w kinach studyjnych.
Tyle, jeśli chodzi o wprowadzenie do tematu przygotowane przez dystrybutora. Dwa życia to thriller, który z dużym zaangażowaniem ogląda się od pierwszej, aż do ostatniej minuty. Historia, którą napisało życie i to samo życie w brutalny sposób ją wyreżyserowało. Kolejna, po Ci, którzy żyją i umierają, rozprawa współczesnych niemieckich twórców z ich bolesną i traumatyczną historią. W filmie Barbary Albert było to piętno, jakie ciążyło na młodej Niemce, gdy dowiedziała się, że jej dziadek służył w SS w obozie w Oświęcimiu.
Wprowadzany do dystrybucji w najbliższy piątek film Dwa życia z pełną świadomością dotyka innego problemu, jaki miał miejsce w czasie II wojny światowej. Dbałość o czystość rasową dotknęła nie tylko Niemcy, ale również Norwegię, która bez żadnego nacisku brała udział w tym wstydliwym i haniebnym programie. Historia Katrine tylko na początku wydaje się prosta, nieskomplikowana. Kochająca matka i żona, która nie ma sobie nic do zarzucenia nosi w sobie tajemnicę, która coraz bardziej przygniata ją do ziemi.
Złożony pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu przez dzieci Lebensbornu przelewa czarę goryczy w życiu Katrine. Historia, o której chciała zapomnieć i wymazać ją z pamięci powraca do niej ze zdwojoną siłą. Świadomość, że cena, jaką będzie musiała zapłacić za swoje uczynki będzie najwyższa, wciąż nie do końca do niej dociera.
Cieszy fakt, że Niemcy potrafią szczerze opowiadać o własnej historii dotykając tematów, które w ich historii zapisały się cierpieniem tysięcy, a może nawet milionów poszkodowanych w czasie II wojny światowej. Film, który skłania do refleksji i głębokich przemyśleń nad losem tych wszystkich dzieci, z których chciano zrobić posłuszne doktrynie czystości rasowej trybiki szalonej faszystowskiej dyktatury. Film pojawi się w dystrybucji w kinach studyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz