środa, 18 stycznia 2023

17.01.1945

Nad ranem 17 stycznia 1945 roku Spychalskiego budzi telefon od szefa sztabu I Armii Wojska Polskiego, generała Wsiewołoda Strażewskîego: „W imieniu dowódcy armii melduję, że Warszawa jest już wolna". Nie Praga, tylko lewy brzeg: Śródmieście, Mokotów, Żoliborz, Wola, Ochota... W ślad za polskimi i radzieckimi oddziałami po lodzie spieszą cywile. Wracają też pierwsi uchodźcy z zachodnich i południowych przedmieść.
 
 
Słowo otwarcia pochodzi z książki, która teraz leży pod moim telefonem. Sztywna, niebieska okładka i szczególny bezmiar tego wszystkiego, co wydarzyło się później. 
Ale też wcześniej. Kilkanaście godzin wcześniej podpalona zostaje biblioteka przy ulicy Koszykowej, która do tej pory dziwnym zrządzeniem losu przetrwała wojenną zawieruchę, powstańcze walki, demolowanie stolicy przez kolejne miesiące aż do tego dziwnego jej „wyzwolenia“. To, czego nie udało się wcześniej wywieźć w znacznej większości spłonęło. Dużo czytam, staram się odkrywać to, co zostało nieodkryte, ale nadal nie potrafię zrozumieć tego biernego postoju na prawym brzegu Wisły przez ponad pięć miesięcy. 
 
Polska, jak kobieta, była maltretowana, upokarzana, bita i gwałcona najpierw przez jednego okupanta, później znacznie boleśniej przez tego, który przynosił „wyzwolenie”, a tak naprawdę podarował niekończące się zniewolenie.
 
Słowa, które pojawiły się swego czasu po seansie filmu Zgoda. Te paradoksy historii, to „wyzwolenie“ Warszawy, dumnej córki Polski, najbardziej walecznej stolicy wśród wszystkich państw alianckich. Tej, która najmocniej została doświadczona, upodlona, zniszczona, zdewastowana, zniewolona i zmaltretowana. Ten przestój u jej bram, później radosne salwy armatnie w Moskwie jako uczczenie tego wielkiego sukcesu militarnego. Później w ruinach miasta w błyskawicznym tempie zaczyna rosnąć pałac, który z perspektywy czasu był i jest dla mnie środkowym palcem Stalina pokazanym Polsce. W jednym z kadrów filmu Papusza jest to doskonale uchwycone. Ten niebywały kontrast lśniącego w słońcu monumentu i ruin Warszawy.

Dzieło cyt.: Grzegorz Piątek, Najlepsze miasto świata, Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2020
 

Brak komentarzy: