Jeśli czytając Air Babylon mieliście w pełni zasłużony odlot, to Fashion Babylon zapewni wam intelektualny orgazm mówiąc wprost i jakby na to nie patrzeć, tak właśnie będzie.
Wszyscy ci, którzy znają już przewrotne do szpiku kości pióro autorki, Imogen Edwards-Jones, myślę, że wiedzą, czego się spodziewać. I rzecz jasna się nie mylą. Pozostali, dla których seria książek z tajemniczym „Babylon” w tytule zupełnie nic nie mówi powinni bardzo szybko nadrobić zaległości, bo nie wiedzą, co tracą. A tracą tak wiele, że kilka słów na temat książki nie jest w stanie tego oddać. To trzeba zgłębić samemu, bez względu na okoliczności i miejsce nie będzie to czas stracony.
Tutaj nie ma tabu, tu wszystko jeszcze szczere do bólu, tu nie ma świętości, tu świat mody i urody nie jest wcale tak piękny i różowy jakby się mogło nam wydawać. Podglądany z perspektywy pewnej firmy odzieżowej jawi się nam, jako zepsute siedlisko grzechu i rozpusty, choć nie obywa się bez chwil szczerej miłości i radości.
Trzeba się naprawdę natyrać ponosząc niejednokrotnie porażkę i być zmiecionym przez krwiożerczych pismaków, aby zasłużyć na swoje osiem minut szczęścia. Właśnie tak, nie inaczej. Jednak zanim otrzemy się być może o tą zaskakującą w każdym calu chwilę szczęścia, zanim przypadkiem nic nieznacząca sukienka stanie się hitem sezonu, zanim nastąpi gloria chwały trzeba będzie nie raz i nie dwa zagryźć zęby i nie dać się sprowokować.
Bo to, co będzie się o sobie czytać, o tym, jak tandetne, kiepskie i nijakie tworzy się kolekcje, to jedynie wierzchołek góry lodowej wyrafinowanego do szpiku kości świata mody, który nie zna żadnych granic w zgniataniu konkurencji na śniadanie, bo na lunch może być już za późno.
I to, co warte podkreślenia, w świetnym, pogodnym i dobrym świetle pokazane są kunszt i umiejętności polskich krawcowych. Bo to dzięki nim wszystko jest takie delikatne i wymuskane i tylko one potrafią zadbać oto, aby bez względu na okoliczności sukienka na czerwony dywan była gotowa na czas.
(…) Moda zatacza, koła: co jest modne, musi wyjść z mody i vice versa. Ten proces trwa zazwyczaj dwadzieścia lat. Więc, jeśli brakuje wam weny na nową kolekcję, wyszukajcie sobie „Vogue” sprzed dwudziestu lat i będziecie na topie. Dlatego wszyscy dzisiaj robią ciasne i dopasowane ubrania ściągnięte w pasie. Tylko pomyślcie o Robercie Palmerze i jego nagraniach wideo. Zastanówcie się nad powrotem poduszek na ramiona i legginsów. Wszyscy produkują Versace, oprócz, wydawałoby się, Versace.
Jest w tej książce wszystko to, co stanowi o domenie dobrego reportażu. Są wiadomości z pierwszej ręki, sensacje, choć nie tanie i nie byle, jakie, są wreszcie emocje, które przyprawiają czytelnika o zawrót głowy. A doskonały warsztat literacki autorki sprawia, że czytanie jest przyjemnością samą w sobie, gdy otwierając książkę już od pierwszej strony stajemy się aktywnymi uczestnikami tej opowieści.
Imogen Edwards-Jones, Fashion Babylon, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz