Rzeka zapomnienia,
rzeka oczyszczenia,
rzeka odrodzenia...
Promieniem Słońca zaczarowanym przeniknę dzisiaj, tuż nad ranem, na dłużej na Ziemi zatrzymam się, może na zawsze tu zostanę, może sprawię, że świat wasz szary nabierze blasku, a sprawy wasze staną się prostsze, znajdą dobre rozwiązanie, przywołam uśmiech na usta wasze, sprawię, że dzięki mnie, poczujecie się lepiej, odetchniecie pełną piersią, w promieniu Słońca, w tym małym refleksie światła odnajdziecie siebie...
Przybysz z tajemniczej planety K-PAX, o wdzięcznie brzmiącym imieniu Prot, pewnego dnia sprawia, że to, co do tej pory można było uchwycić w pewne, określone ramy, podporządkować konkretnym regułom, już na zawsze będzie się z nich wymykało. Swoją prostolinijnością, radością ducha, swoim przyporządkowaniem do „innego świata” wprowadza chaos w życie doktora Powella, a co ciekawe również pensjonariuszy kliniki psychiatrycznej, w której, tak się dziwnie składa, sam przebywa.
Niby normalny „inaczej”, zupełnie inny od swoich pozostałych towarzyszy, jest jednak bardziej normalny i trzeźwo myślący, niż ludzie, którzy powinni go leczyć. Jego sposób bycia, postępowania, właśnie niewciśnięty w żadne ramy, pozwala mu się wyzwolić na maksa, albo, jak to Wy ludzie mówicie, „Wyluzować”. I choć podobny do człowieka, choć niby jest człowiekiem, to jednak jego przekonanie o swoim pochodzeniu sprawia, że zasadniczo każdy, łącznie z doktorem, jest przekonany, że chyba jednak przebył tą podróż międzygalaktyczną.