Katowice, 11:32, 7°C
Dzień przed podróżą w Himalaje zwiedziłem ostatni z wielu możliwych do poznania i odkrycia obiekt architektoniczny, a jednocześnie ważny element historii Delhi, czyli Czerwony Fort. Monumentalny fort z czerwonego piaskowca i pałac wzniesiono w 1648 roku.
Zasadniczo miejsce to jest jak zawsze ograniczone znakami stąd ponownie pojawiają się skróty myślowe, które zainteresowani mogą rozwinąć sobie w wielu innych źródłach. Historyczne założenie architektoniczne dzięki niefrasobliwej interwencji Brytyjczyków w XIX wieku straciło znacznie na swojej wartości dzięki licznym wyburzeniom natomiast rzeka, która wypełniała 10-metrowej głębokości fosę obecnie płynie kilometr dalej.
To na co jednak zwracałem uwagę w tym miejscu to ludzie. Okres pobytu uświadomił mi, że pomimo wielkiego kultu selfie, o czym pisałem wcześniej, aparat wycelowany w ich stronę przez wysokiego turystę, przybysza z odległej Europy nie był mile widziany. I choć starałem się szukać okazji do zdjęć czasem leżał na kolanach lub w plecaku.
Czasem wspierał mnie jedynie aparat fotograficzny w telefonie Huawei P8 lite. Stąd na jednym kadrze kobieta, która reprezentowała kastę sprzątających i dbających o porządek w tym miejscu, a na drugim dwie śliczne dziewczyny, którym podarowałem dyskretnie to jedno zdjęcie.
Całość zamyka arkadowy Chatta Chowk, kryty bazar pełen pamiątek, który jest praktycznie bramą prowadzącą na teren fortu. W drodze powrotnej bardzo miło zaskoczył mnie uliczny sprzedawca książek. Gdy stanął przed bocznym oknem auta doliczyłem się kilkunastu nowych, zafoliowanych pozycji. Później okiem aparatu udało mi się wyłowić go w dużej ilości samochodów.
W dwóch kolejnych kadrach, końcowych, choć niższych chronologicznie pełna niesamowitych doznań i wrażeń wyprawa w Himalaje. Na kilkanaście godzin przed powrotem.
Moje Indie No. 04Moje Indie No. 05
Moje Indie No. 06
Moje Indie No. 07
Moje Indie No. 08
Moje Indie No. 09
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz