piątek, 15 lutego 2019

Moje Indie No. 09

Delhi, 22:22, 33°C
Katowice, 18:52, 4°C


Nie wiem na ile interesujące były dla Was te kadry, ale uświadomiłem sobie, że to, co zaczęło się tutaj w tym miejscu na dziesięć godzin przed lotem do Polski powinno się skończyć. Bez czekania na to, co może znajdę lub nie znajdę w aparacie fotograficznym. To będzie można odkryć już na FB za jakiś czas. Mam też nadzieję, że był to dobry czas dla Was w odkrywaniu uroków Indii razem ze mną.
Stąd podróż pociągiem z Himalajów do Delhi będzie ostatnim urzekającym kadrem z tego pełnego uroków państwa. Ponownie posługując się jedynie aparatem fotograficznym w telefonie Huawei P8 lite sięgam po ostatnie cztery kadry. Pociąg, który musiał odjechać, aby jego miejsce mógł zająć nasz, dzięki temu przez całą długość peronu obserwowałem wagon, a także pewnego podróżnego, którego udało się pokazać w pewnym zbliżeniu.
Tak on, jak również my musiał być wpisany na listę, aby zająć swoje szczęśliwe miejsce w tym pociągu. Przez długi czas możesz być na liście rezerwowej, ale nie masz pewności, że pojedziesz akurat tym pociągiem. A to tylko oznacza, że nie ma wolnych miejsc i pustych pociągów w tym państwie.
Niestety, pomimo wygodnej kuszetki przez osiem godzin nie zmrużyłem nawet oka, co musiałem odespać już po powrocie do Delhi. Jednak nic mnie nie przygotowało na obrazek, jakim jest dworzec kolejowy w starym Delhi. Wszystkie zapachy świata w jednym miejscu, masa ludzi leżących i śpiących, gdzie popadnie. Ciągły hałas, dźwięk setek klaksonów, ludzie płynący, jak rzeka i wreszcie karkołomna jazda taksówką o poranku przez śpiące miasto była jak wyścig Formuły 1. Czerwone światła nie miały żadnego znaczenia, a jeśli miały to tylko po to, aby na kolejnym skrzyżowaniu w dźwiękach klaksonów mieć swoje pole position do kolejnego startu w wyścigu o to, kto szybciej pokona miasto w całości i bez świateł.

Moje Indie No. 03
Moje Indie No. 04
Moje Indie No. 05
Moje Indie No. 06
Moje Indie No. 07
Moje Indie No. 08
Moje Indie No. 09

Brak komentarzy: